Rozpalona panna
CKM: I zdejmowanie w drzew małych kotków. Marzena: W takim przypadku działałabym metodą „na szprotę”: podłożyłabym jakiś smakołyk pod drzewem i kotek sam zszedłby. Albo druga opcja: skoro to mały kotek, poczekałabym pod drzewem, aż dojrzeje i sam spadnie (śmiech).
Rozpalona panna (zdjęcie 9 z 12)
Dziewczyna tak gorąca, że gdy pojawia się w okolicy wszystkie jednostki strażackie zostają wprowadzone w stan gotowości bojowej