Taras Romanczuk – kim jest nowy piłkarz reprezentacji Polski?
Bez wątpienia największą kontrowersją, jeśli chodzi o powołania Adama Nawałki na mecze towarzyskie z Nigerią i Koreą Południową, było zaproszenie na zgrupowanie Tarasa Romanczuka.
Krótko po ogłoszeniu powołań przez Adama Nawałkę odezwały się głosy, że Romanczuk w żadnym wypadku nie powinien grać w reprezentacji Polski, ponieważ jest Ukraińcem. Tego typu opinie mogą jednak wygłaszać wyłącznie ci, którzy ocenili Romanczuka jedynie na podstawie brzmienia jego imienia i nazwiska. Taras co prawda urodził się na Ukrainie (konkretnie w mieście Kowel w obwodzie Wołyńskim), ale jego dziadkowie pochodzą z Polski i zostali przymusowo przesiedleni na Ukrainę podczas drugiej wojny światowej. Taras mieszka w Polsce od kilku lat i płynnie posługuje się naszym językiem, a do uzyskania polskiego obywatelstwa nie była w jego przypadku potrzebna przyspieszona procedura. Dostał je nie dlatego, że nasza reprezentacja potrzebuje „na szybko” wzmocnień kadrowych przez nadchodzącymi Mistrzostwami Świata w Rosji, a dlatego, że przeszedł przez całą ścieżkę proceduralną. Dodatkowo zrzekł się obywatelstwa Ukrainy – tamtejsze prawo nie pozwala na posiadanie dwóch paszportów. W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” przyznał, że na Ukrainie wielu postrzega go jako zdrajcę.
Przypadek Romanczuka jest więc zupełnie inny od tych, które znamy z przeszłości. Najgłośniejszy jest bez wątpienia przypadek Emmanuela Olisadebe, który ekspresowo stał się Polakiem, aby pomóc kierowanej przez Jerzego Engela kadrze awansować na Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii w 2002 roku. Podobny manewr zastosowano kilka lat później z Ludoviciem Obraniakiem i Damienem Perquisem – obaj co prawda mają polskich przodków, jednak trudno nazwać ich związki z naszym krajem silnymi.