Zawód: testerka wibratorów

Zastanawiasz się jak testowane są seks gadżety – czy robią to maszyny, czy wykorzystywane są wzory matematyczne? Nie, za każdym wibratorem stoi człowiek, a właściwie kobieta.
testerka-wibr.jpg

Cara Houiellebecq jest w branży od 5 lat. Wtedy to porzuciła prace w banku i z racji zamiłowania zaczęła łączyć przyjemne z pożytecznym. Podjęła etat w firmie produkującej seks gadżety i opiniowała je. Robiła to przez dwa lata, po czym odeszła z firmy, by zostać blogerką recenzującą m.in. wibratory.

Tygodniowo przeznacza siedem godzin na testowanie erotycznych zabawek. W tym czasie ma też około 15 orgazmów „służbowych”. Specyficzny sposób na życie panny Houiellebecq nie przeszkadza jej partnerowi, którego poznała pracując dla poprzedniej firmy z seks gadżetami. Swoje harce łóżkowe urozmaicają o różne akcesoria. Mają też dwójkę dzieci. Cara nie mówi przy nich o swojej pracy.

Do jej mieszkania, w którym mieszka z partnerem, dwójką dzieci i matką, dostawy przyjeżdżają 4-5 razy w tygodniu. W swoim „biurze” ma ich około 2 000. Mówi, że nigdy nie wróciłaby do pracy na etacie, która jest nudna. Zapewne również ze względu na zarobki. Miesięcznie na jej konto z różnych źródeł wpływa równowartość 6 500 złotych (15 000 funtów rocznie).

33-letnie blogerka przez dwa lata z rzędu uznawana jest za najlepszą dziennikarkę erotyczną. Cara podpowiada jaki wibrator wybrać – jej ulubioną zabawką jest iGino One – dyskretnie ukryty w pudełku, który można ładować przez port USB. iGino One dostępny jest na polskich aukcjach internetowych.




Dodał(a): pinky Piątek 01.08.2014