Zombie Matiz na podwójnym gazie. Kierowca uciekał podczas kontroli

Ten gość chyba za bardzo wkręcił się w odchudzanie swojego auta. Problem w tym, że raczej nie robił tego dla zwiększenia osiągów, bo mowa o Daewoo Matiz. Samochodem pozbawionym drzwi, pokryw silnika i bagażnika, zderzaków, świateł oraz rejestracji wybrał się na przejażdżkę na podwójnym gazie.
254-118333.jpg
Nie ma co się dziwić, że taki widok zwrócił uwagę policjantów. Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego tomaszowskiej komendy postanowili zatrzymać zombie-samochód do kontroli. W tym celu na początku użyli sygnałów dźwiękowych, które najwyraźniej bardzo wystraszył kierowcę.

Ten wyskoczył przez otwór, w którego miejscu powinny znajdować się brakujące tylne drzwi. Nie przejął się za bardzo tym, że na fotelu pasażera siedział jego 31-letni kolega. Kierowca sam nie był w lepszym stanie niż jego auto, bo po przebadaniu go alkomatem okazało się, że miał 1,76 promila alkoholu w organizmie.
254-118331.jpg
Dodatkowo pijany mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a jego czerwona gablota nie była dopuszczona do ruchu. Matiz był też pozbawiony numeru VIN. Z kolei winny trzech wykroczeń kierowca został ukarany stosownymi mandatami w wysokości 1000 złotych, a noc spędził w policyjnym areszcie.

Pobudka na kacu na pewno nie należała do najprzyjemniejszych, bo usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz usunięcia znaków identyfikacyjnych pojazdu. A gdyby poszedł o krok dalej i wyrzucił z samochodu silnik, nie byłoby takich problemów.
78846615_519643381981678_5619415185362159446_n.jpg


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. Policja Wtorek 11.08.2020