Seks

Środa 28.09.2011, Alex DeLarge

Antydepresyjna sperma

Nowa torebka, szpilki albo futro? Pamiętaj, że tymi prezentami nie poprawisz jej humoru tak skutecznie, jak... porządnym wytryskiem

sperma

Nic tak nie poprawia humoru zdołowanym kobietom, jak... sperma. W końcu już jakiś czas temu badania przeprowadzone przez Gordona Gallupa z New York University udowodniły, że nasze nasienie jest niesamowitym kobiecym antydepresantem. Amerykański doktor przepytał niemal 300 pań i okazało się, że te, które żyły w abstynencji seksualnej albo stosowały prezerwatywy, zdecydowanie częściej cierpiały na depresję.


Natomiast kobiety niezabezpieczające się w ten sposób były znacznie weselsze – ponoć właśnie dzięki bezpośredniemu kontaktowi ze spermą. Czy można wytłumaczyć to w jakiś rozsądny sposób? Oczywiście, że tak – twierdzi dr Gallup – po prostu w nasieniu znajdują się ogromne ilości naturalnych hormonów, które przez nabłonek pochwy przedostają się do jej układu krwionośnego, pozytywnie wpływając na kobiece ciało i umysł (m. in. estrogen, hormon FSH, prolaktyna i prostaglandyny).


Podejrzewamy, jakie pytanie nasuwa ci się w tym momencie na usta – a więc jak najbardziej tak: według naukowca sperma przyjmowana przez dziewczyny doustnie także jest cudownym lekarstwem! Część wartościowych składników może przetrwać proces trafienia i sprawić, że ślicznotka, która właśnie zaspokoiła cię oralnie, połykając cały ładunek, poczuje się znacznie szczęśliwsza.

Zobacz co na to laski.