Telefon wielkości kciuka w czajniku. Tak sobie “radzą” polscy więźniowie
Fajki w torcie, piła w chlebie, a może telefon w czajniku? Trzecią opcję wybrał osadzony w Zakładzie Karnym w Płocku, jednak próba przemytu komórki została udaremniona przez strażników.
SPRAWDŹ: Pościg za motocyklistą. Miał dragi i broń maszynową
Podobnie jak każda inna przesyłka, która ma trafić w ręce osadzonego, również opakowanie z imbryczkiem na prąd zostało prześwietlone przez służby więzienne. Wtedy funkcjonariusz zauważył niewielki przedmiot, który nie powinien się tam znajdować. Okazało się, że w obudowie urządzenia sprytnie ukryto komórkę wielkości kciuka dorosłego mężczyzny.
Zobacz wideo z prześwietlenia czajnika:
Zobacz wideo z prześwietlenia czajnika:
“W myśl art. 110a§ 4 kodeksu karnego wykonawczego, skazany nie może posiadać, poza depozytem, środków łączności oraz przedmiotów i dokumentów, które mogą stanowić zagrożenie dla porządku lub bezpieczeństwa w zakładzie karnym” – podała Służba Więzienna w komunikacie.
Mini komórka raczej nie miała służyć osadzonemu do rozmów z żoną. Więźniom przysługuje możliwość kontaktu telefonicznego z rodziną za pomocą aparatów umieszczonych na korytarzach. Są one jednak pod pełną kontrolą służb.
Komórka w zakładzie karnym może być dla więźniów bardziej przydatna niż dla nas nowoczesne smartfony. “Te praktyczne urządzenie przemycone na teren jednostki penitencjarnej może być w rękach osadzonych narzędziem służącym do zdobywania narkotyków, sterowania grupą przestępczą, zlecania zabójstw, wymuszania haraczy, organizowania ucieczek, zastraszania świadków, rodzin funkcjonariuszy i innych niewinnych osób” – podaje SW.
Takie przemyty w zakładach karnych to codzienność. Tym razem funkcjonariuszom udało się przechwycić “telefonik”, zanim dotarł do adresata. Może chociaż czajnik pozwolili mu wziąć do celi.
Zobacz zdjęcia z prześwietlonym i rozebranym czajnikiem:
Zobacz zdjęcia z prześwietlonym i rozebranym czajnikiem: