Studia, wojsko i organizacje przestępcze. Przyjrzeliśmy się rytuałom dla świeżaków

Pamiętasz woje gimnazjalne początki? Jeśli miałeś plecy u starszych kolegów, byłeś królem szkoły. Jeśli jednak byłeś świeży, potraktowali cię tak, jak innych. Mierzyłeś parapety zapałkami i miałczałeś przed klasą? Jesteśmy z tobą! Skąd w ogóle wzięły się takie drastyczne rozwiązania i dlaczego musimy cierpieć, by przejść inicjację? Niesie to za sobą potężny bagaż historyczny.
mma-g5dce0a6e7_1920.jpg

Szkolne wspomnienia

Zacznijmy od tego, że szkolne "kocenie", w porównaniu do tego, co przeczytacie dalej, nie jest takie straszne. Doświadczając tylko takich cierpień, mieliście sporo szczęścia. Rzeczy najbrutalniejsze zostawimy na koniec. Przygotujcie się na niezbyt przyjemną lekturę. Za to jak bardzo ciekawą!

Mamy tradycje...

"O ząbki trzeba dbać. Kociarstwo przynosi szczoteczki do zębów, szoruje nimi podłogę, a potem każemy nimi myć zęby. Jeśli nie chcą, szorujemy szczoteczką kibel i powtórka z rozrywki" – łatwiej byłoby nam uwierzyć w te słowa, gdyby stał za nimi wojskowy, jednak należą one do absolwenta jednego z gimnazjów na Pomorzu Zachodnim. Wypowiedział je w 2007 roku, lecz na potrzeby tego artykułu poszperaliśmy w naszym archiwum. Patrząc jednak na metody stosowane w innych krajach, Polska jest naprawdę daleko w tyle. 

Żabojady!

Przykład? Jedna z najbardziej elitarnych szkół w europie, czyli Uniwersytet Paryski, znany również jako Sorbona. "Kazali mi jeść różne wstrętne papki. Zgniłą rybę, świńską nerkę, mocz psa. W jednej z takich zupek zobaczyłem pływające oczy jakiegoś zwierzaka. A jeśli coś zwymiotowałem, musiałem jeść od nowa". Tak, dalej mówimy o uczelni. Tradycja otrzęsin ma tam niezwykle bogatą historię, która sięga XII wieku. Pod koniec XX w. takie praktyki były już bardzo brutalne, przez co w 1997 r. powołano Komitet Przeciwko Otrzęsinom. Dzięki temu studenci nie dostają już wyżej wspomnianego kociołka na uczelni. Nie myślcie jednak, że im się upiekło. Najgorsze rzeczy dzieją się podczas wyjazdów integracyjnych, gdzie nowi studenci zbierają się tłumnie, by poznać nowe osoby ze środowiska, ale całą radość przyćmiewa ostatni dzień, który jest poświęcony właśnie "chrzcinom". 

Groźny gang... dla uczestników

Słyszeliście o Mary Salvatruchy 13? To gang, który powszechnie uznawany jest za najgroźniejszą organizację przestępczą świata. Oczywiście, żeby do nich dołączyć, nie wystarczy być Latynosem z wytatuowanym "MS-13" na twarzy, to byłoby za łatwe. Potencjalni członkowie muszą przejść makabryczny rytuał inicjacji. Podczas pasowania kandydaci na bandytów muszą przeżyć rytualne bicie i kopanie przez starszych członków organizacji. Katowanie trwa podczas głośnego i bardzo powolnego odliczania od trzynastu do zera. Osoba, która w trakcie nie zastopuje masakry, jest już jedną nogą w MS–13. Po tym rytuale, pozostaje jej jedynie popełnienie dowolnego, ciężkiego przestępstwa. Najwyżej punktowane jest morderstwo przypadkowego przechodnia z użyciem broni, lecz jeśli to za dużo, przejdą też inne zbrodnie. Pozytywne przejście obu etapów daje przepustkę do kariery w MS–13. Jakie są dalsze ścieżki? Członkowie gangu wyróżniają trzy: szpital, więzienie albo cmentarz. 

Coraz dziwniejsze te wstępy...

Choć omijamy szerokim łukiem takie przykłady, dziennikarski fach zobowiązuje nas do gruntownego researchu. Dwóch nagich mężczyzn, czasami w strojach pielęgniarek bądź uroczych gimnazjalistek, tłucze się do utraty przytomności. Znajomy temat? Jeśli kojarzysz takie sceny, to mamy ogromną nadzieję, że to przez to, że znasz historię elitarnego 42 Commando. Brytyjscy Royal Marines także przywiązują dużą ulgę do otrzęsin. Po 32–tygodniowym szkoleniu zawsze przychodzi na nie pora. Inicjacja jest solidnie zakrapiana alkoholem, a jej uczestnicy rozbierają się do naga. Czasami jednak oficerowie (których latanie w stroju Adama nie dotyczy) każą im założyć "seksowne" stroje pokojówek bądź pielęgniarek. W tym outficie mają brać udział w walkach zapaśniczych i bokserskich. Im brutalniej, tym lepiej. Jeśli ktoś traci przytomność, pozostali mają obowiązek nie udzielania mu pomocy. 

Włoska robota

Ceremonia przyjęcia do legendarnej włoskiej mafii, najpotężniejszej organizacji przestępczej w Europie, przez dziesięciolecia była owiana tajemnicą. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy inicjację niejakiego Richiego Floramo nagrało FBI. Dzięki temu wiadomo, że aby zostać mafiozem, trzeba skaleczyć palec, którym pociąga się za spust broni. Krew z niego kapie na religijny obrazek, który jest uroczyście podpalany. "Tak, jak pali się ten święty obraz, tak spalę swoją duszę" – przysięga nowy członek włoskiej mafii. Po przysiędze zostaje jedynie dopełnienie obrzędu, czyli morderstwo, które musi on wykonać jak najszybciej, najlepiej chwilę po przysiędze. 

Wystarczy, naprawdę

Takich przykładów jest więcej, jednak wybraliśmy te najbrutalniejsze. Przy takich inicjacjach, zgoda na owocowe czwartki i wypady integracyjne do pubów z planszówkami nie wydaje się być niczym strasznym. Najgorsze już za wami, podczas poszukiwania pracy w wymaganiach raczej nie natraficie na konieczność zjadania psiej karmy. Uważajcie tylko na wyjazdy integracyjne... 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Wtorek 23.05.2023