Raper stwierdził, że należy mu się darmowe jedzenie w restauracji za to, że jest sławny. W sieci zawrzało

Na wstępnie musimy zaznaczyć, że w poście rapera Filipka natychmiastowo dało się wyczuć ironię. Osoby będące na co dzień w środowisku rapowym dobrze wiedzą, że kiedy jest za nudno, to Filipek lubi czasem 'poddymić'. Tak było i tym razem, chociaż patrząc na skale dowcipu, mogło się to wymknąć spod kontroli.
FILIPEK.jpeg

"Jako, ze cisnę na jeden dzień na Opener, w czwartek, chciałbym zapytać która trójmiejska knajpa, w zamian za storke, chciałaby napchać brzuch temu przystojniakowi?" – napisał Filip i dodał zdjęcie z dzióbkiem. Sami prawie się nabraliśmy, ale "przystojniak" rozwiał nasze wszelkie wątpliwości.



Niestety znaleźliśmy się w mniejszości, jeśli chodzi o wyczucie ironii. Twitter wpadł w furię, a Filipek został zwyzywany głównie przez dorosłych ludzi, którzy próbują rozłożyć jego zachowanie na czynniki pierwsze i za każdą część solidnie obrazić. Teksty pokroju "Gdzie ten przystojniak? Ja tu widzę tylko wieśniaka", to najłagodniejszy odłam tego, co możecie tam znaleźć.



Filipek szedł w zaparte i odpowiedział wszystkim hejterom, że nie rozumie, jak tak rozpoznawalna, zasięgowa i przystojna osoba, jak on, nie może dostać jedzenia, skoro pomógłby przecież w promocji restauracji i to w sposób nieoceniony. Takiego ciosu Twitter już nie wytrzymał. Filipek został zapewne wrogiem nr.1 większości użytkowników tego portalu. Kiedy w końcu przyznał, że wszystko było na żarty, ludzie, którzy nie ogarnęli ironii, jeszcze bardziej się wściekli. 



A my całkiem niedawno pogadaliśmy z Filipem, czego efekty znajdziecie poniżej:




Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: embed Twitter Wtorek 27.06.2023