Posłowie twierdzą, że ciągle im za mało. Ponad 12 tys. miesięcznie nie starcza im na waciki

Poseł też człowiek, jeść musi. Poświęcenie się w pełni dla narodu musi nieść za sobą jakąś podstawową wyprawkę! 12 tys. złotych? Bądźmy poważni, kto dzisiaj za tyle chce iść na co dzień do pracy? A no tak, miliony Polaków. Dla polityków to jednak za mało.
429833760_393285946630653_4030523554249830145_n.jpg

Posłowie stale składają wnioski z prośbą o przyznanie im środków. Wg. dziennikarzy Wirtualnej Polski w tej kadencji uposażenia w trybie nadzwyczajnym otrzymało 59 posłów. 55 z nich otrzymuje pełną wysokość wynagrodzenia, tj. 12 826,64 złotych brutto miesięcznie.
Fakt faktem, do wielu z nich nie można mieć zastrzeżeń, ponieważ pozostali posłami zawodowymi, porzucając poprzednie działalności na rzecz polityki. Na liście znalazło się jednak kilka nazwisk, których majątek można liczyć w milionach, a i tak złożyli prośbę o dodatkowe środki.
Wirtualna Polska wymienia tutaj m.in. posła PO Roberta Dowhana. Według oświadczenia majątkowego, które złożył, jego nieruchomości są warte ponad 20 milionów złotych. Do tego na co dzień polityki jeździ nowym porsche 911 turbo, ma także quad, jacuzzi w posiadłości oraz zegarki warte kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dodatkowo ma mieć on również 650 tys. złotych i 45 tys. dolarów oszczędności w gotówce.

Portal Wirtualna Polska zapytał polityka o to, czy jego postawa nie jest niestosowna. "Nie rozumiem pytania. Czyli ktoś, kto ciężko pracował całe życie, brał kredyty, ryzykował wszystkim, powinien teraz być inaczej pozycjonowany albo wytykany palcem?" - odpowiedział.

Przekonuje również, że spłaca trzy pożyczki na łączną sumę 1,5 miliona złotych. Okazało się jednak, że od początku swojej kadencji poseł ani razu nie wystąpił podczas posiedzenia, ani nawet nie złożył żadnej interpelacji.

Radosław Lubczyk z PSL również wzbudził podejrzenia dziennikarzy WP. Portal podaje, że od czasu poprzedniej kadencji polityk "nauczył się na błędach" i zmienił trzy rzeczy w swojej deklaracji majątkowej.

"Pierwsza: Lubczyk w poprzedniej kadencji wskazywał, że jego prywatna praktyka dentystyczna przynosi mały zysk. W obecnej kadencji, we wniosku do prezydium, wskazał, że działalność ta przynosi stratę. Druga: Lubczyk nie umieścił w rejestrze korzyści użyczenia ferrari od spółki, którą założył. Trzecia: od lutego nie jest już udziałowcem w dobrze prosperującej spółce. Udziały trafiły do żony polityka. On sam przymierza się do rządu - ma zostać wiceministrem cyfryzacji" - podaje WP.

Z kolei Ewa Schädler z Polski 2050, która tak samo, jak poprzednicy pobiera pełne świadczenie, posiada oszczędności w kwocie 540 tys. złotych i 180 tys. franków szwajcarskich, a do tego dwa domy, mieszkanie, kamienicę i gospodarstwo agroturystyczne. Na co dzień nosi pierścionki o wartości 20 tys. złotych i naszyjnik warty 15 tys. złotych. Posłanka jednak informuje, że gospodarstwa już nie posiada, a jedynie dzierżawi.

"Uposażenie przysługuje mi z tytułu wykonywania mandatu posła. (...) Nie wykonuję innej pracy zarobkowej. Mój majątek, zgromadzony przez całe życie, nie wpływa negatywnie na jakość mojej pracy, a za taką właśnie pobieram uposażenie poselskie" - powiedziała w rozmowie z WP. Trzeba jednak przyznać, że polityczka jest bardzo aktywna w Sejmie. Podczas tej kadencji wypowiadała się już dziewięć razy, a złożyła dwadzieścia trzy interpelacje.

Na liście są również politycy PiS. Agnieszka Soin posiada 131 tys. złotych oszczędności i dużo nieruchomości: dwa domy warte 400 tys. złotych i 1,4 mln złotych oraz pięć mieszkań o łącznej wartości ponad 1,8 mln złotych. Ma również gospodarstwo rolne o powierzchni 11 hektarów, które teraz komuś przekazała. Do tego Jacek Bogucki posiada oszczędności w kwocie 150 tys. złotych, dom i gospodarstwo.

"Gospodarstwa rolnego nie prowadzę od lat, już dawno oddałem je w użyczenie rodzinie. Jestem właścicielem warsztatu samochodowego, ale go nie prowadzę. Przejąłem go po moim zmarłym synu i wydzierżawiłem dzieciom. Za dzierżawę pobieram od nich 60 tys. złotych rocznie. Ja w tym warsztacie nie pracuję" - tłumaczył w rozmowie z WP.

Przemysław Wipler z Konfederacji, mimo zadeklarowanego majątku w wysokości ponad 3 mln złotych oszczędności, posiadłości i dwóch mieszkań, a także dwóch samochodów z 2017 r., również złożył wniosek o pełne świadczenie. Twierdzi, że od grudnia 2023 r. prowadzi działalność gospodarczą w zakresie najmu nieruchomości, jednak ma ona mu rzekomo przynosić stratę.

Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: instagram embed @robertdowhan Poniedziałek 26.02.2024