Plan B

Jeśli majówka, to tylko w środkowej Szkocji!

weekend,

Brak ci dobrego pomysłu na długi weekend? Niech zainspiruje cię opowieść naszego czytelnika, Rafała z Warszawy. Co rok jego majówkowy „plan A” oznaczał siedzenie w domu przed telewizorem i grillowanie na działce. Jednak rok temu przełamał nudę, banał oraz rutynę i zrealizował kreatywny „plan B”: skrzyknął kilkoro znajomych i zaraził ich oryginalnym pomysłem zwiedzania w długi weekend serca Szkocji. Oto relacja z tej wyprawy. W tym roku na pewno warto powtórzyć wyprawę Rafała, aby wychylić szklaneczkę whisky Ballantine’s Finest w uroczym Dumbarton — marka obchodzi bowiem swoje setne urodziny. Ten jubileusz jak najbardziej zasługuje na toast! 

1. Wyprawa rozpoczęła się na warszawskim lotnisku Okęcie. Po wyjściu z samolotu w Edynburgu pognaliśmy do wypożyczalni rowerów. Nie ruszyliśmy jednak od razu w trasę. Naprawdę warto poświęcić nieco czasu na zwiedzanie stolicy Szkocji — zielonego zabytkowego miasta z duszą.

2. Kiedy już wsiedliśmy na rowery, skierowaliśmy się w stronę zatoki Firth of Forth. Po kilkunastu kilometrach dotarliśmy do Port Edgar i wjechaliśmy na przepiękny XIX—wieczny most Forth Road Bridge. Przejechaliśmy nim 2,5 km nad wodami zatoki do malowniczego hrabstwa Fife.

3. Zwiedziliśmy miasto Dunfermline— historyczną stolicę Szkocji. Potem skierowaliśmy się w stronę Kincardine, po drodze zaliczając urocze miejscowości, takie jak Limekilns, Crombie, Culross czy Blair Castle. Zobaczyliśmy tam wiele pięknych budynków pamiętających jeszcze XIV wiek.

4. Po 25 kilometrach dotarliśmy do Kincardine Bridge. Następnie zajrzeliśmy do Falkirk. Pamiętasz film „Waleczne serce”? To właśnie tutaj odbyła się w 1298 r. bitwa, która zadecydowała o porażce Sir Williama Wallace’a. W Falkirk totalnie oszałamia także „kosmiczna’’ winda dla statków.

5. Po przejechaniu około 50 km od zatoki Firth of Forth dotarliśmy do Glasgow, wiktoriańsko—nowoczesnej perły architektury. Nie mogliśmy ominąć wizyty w porcie gdzie podziwialiśmy zabytkowe żaglowce i okręty wojenne XXI w. Odwiedziliśmy też stadion Celtic Glasgow i Glasgow Rangers.

6. Jadąc z Glasgow wzdłuż rzeki Clyde, po 20 km dotarliśmy do celu podróży — miejscowości Dumbarton, siedziby firmy Ballantine’s. Po zejściu z rowerów wychyliliśmy kilka szklaneczek naszej ulubionej whisky. Gwarantujemy — Ballantine’s nigdzie nie smakuje tak, jak w Dumbarton!


Dodał(a): ckm Niedziela 01.05.2011