Polskii: "Czas pokaże, czy będę w stanie się wyróżnić na polskiej scenie" - WYWIAD

Idziemy dalej w formę wywiadową! Na felietony przyjdzie czas, gdy rozmowy nam się skończą ;). Niedawno odkopaliśmy dla was archiwalny wywiad z Fredro, który przypomniał nam o legendarnym duecie Futuryje. Tym razem przyszła pora na kogoś, kto jest najświeższy w porównaniu do poprzedników, ale zdecydowanie trzeba go ludziom przypomnieć, w końcu Polskii to przeogromny talent, o którym dziwnym trafem zrobiło się ciszej.
Zrzut ekranu 2023-10-26 o 23.58.23.png

Wywiad pochodzi sprzed kilku miesięcy (koniec lutego b.r.). Specjalnie go nie modyfikowaliśmy, byście dokładnie wiedzieli, co miał w głowie w czasach swojej największej dotychczas popularności. Liczymy, że nie był wtedy nawet blisko szczytu, bo ten czas powinien dopiero nadejść. Przyjrzyjmy się bliżej człowiekowi, który rap ma we krwi. 

CKM.PL: Dwa kawałki na GRM Daily, dwa na Mixtape Madness. Plan podbicia międzynarodowego rynku rozumiem, ale szereg patriotycznych nawiązań zasługuje na to, by usłyszała o Tobie Polska, prawda?

Polskii: Prawda (śmiech). Czas pokaże, czy będę w stanie się wyróżnić na polskiej scenie. Myślę, że jeśli dalej będę konsekwentnie szedł w tym kierunku, jaki teraz obieram, to jeszcze będę “na językach” rodaków.

Pojawiły się jakieś większe pochwały lub propozycje z rodzimej sceny?

"Oferują mi trochę w złotówkach, tu tyle samo, lecz w funtach. Palą się baty i leje się wóda, i tak damy radę, jak to się nie uda". Tak, kilka osób się do mnie odezwało, niektórzy mainstreamowi raperzy również komentowali mi zdjęcia, życzyli powodzenia itd. Ogólnie po "Polish Cunt" pojawiły się dobre głosy, ale jest jeszcze za wcześnie, by więcej o tym mówić.

Z tego co wiem, nie tworzysz sam, tylko ogarniacie projekty z dużą ekipą. Powiesz coś więcej o chłopakach z All–Star Records?

Tak, stworzyliśmy grupę, w której mimo tego, że każdy ma gdzieś tam własny styl i nim się kieruje, to łapiemy wspólny język i wspieramy siebie nawzajem. To jest tak naprawdę jeden wielki mix – każdy jest z innego końca świata, ma za sobą różne historie i finalnie trafiliśmy do Londynu. Razem żyjemy, razem też tworzymy. Ja jestem z Polski, nasz producent pochodzi z Finlandii, jeden ziomal pochodzi z Hiszpanii, inny z Włoch, kolejny z Zimbabwe… Poznaliśmy się, połączyliśmy swoje siły i gonimy za własnymi celami.



Myślałeś o tym, by skupić się na polskich słuchaczach i bardziej dostosować język do osób z naszego kraju?

Nie lubię w ogóle o tym myśleć w ten sposób. Wiesz, ja nie chce się do kogokolwiek dostosowywać. Nie mam zresztą jeszcze nawet takiego zasięgu, by móc wybierać, gdzie najlepiej będzie uderzać. Chcę też robić to tak, jak czuję – bez presji, że tutaj muszę więcej nawinąć po polsku, a tutaj po angielsku. Podczas tworzenia numerów daję się ponieść emocjom i wychodzi różnie. Czasem nagram coś całkowicie w jednym języku, czasem to miksuję i sprawdzam, co bardziej mi odpowiada. Skupiam się więc na działaniu, a do kogo bardziej to trafi, to już czas pokaże.

Cztery numery, które dotychczas wydałeś, pojawiły się na GRM Daily i Mixtape Madness. Myślałeś o jakimś własnym kanale dystrybucji, czy na ten moment najbliższe projekty też planujesz puszczać na którymś z nich?

Ciężko powiedzieć. Wszystko zależy od tego, jaki numer wydam i jaki powstanie do tego teledysk. Kiedy tworzę coś większego, w co się bardziej angażuję, to wtedy szukam kanałów dystrybucji pokroju GRM Daily. Nastawiam się oczywiście na to, by powoli puszczać coś na własną rękę, jednak najpierw chciałbym ponagrywać z chłopakami vlogi, jakieś kulisy wyjazdów, coś w rodzaju "behind the scenes" i dopiero potem na tym kanale udostępniać numery.

Od kilkunastu lat mieszkasz już w Londynie, skąd się wzięło tak duże przywiązanie do ojczyzny? Niektórzy już po miesiącu zapominają, skąd pochodzą…

Chciałbym tutaj tylko lekko poprawić rzecz, która gdzieś tam już poszła dalej, mianowicie po wyjeździe z Polski nie mieszkałem tylko w Londynie, wcześniej wyjechałem z mamą do Gibraltaru. Moje serce zostało jednak w Polsce. Wychowałem się na polskich podwórkach, przyjeżdżałem też tutaj do babci na wakacje, więc kraj, z którego pochodzę, zawsze był dla mnie niezwykle ważnym miejscem.

W Twoich kawałkach często słychać o liczbie "45". Skąd to się wzięło i czy ma jakieś głębsze znaczenie?

Kiedyś o tym opowiem, ale jeszcze nie czas na to… 

Chciałbyś wydać coś większego w naszym kraju, czy jednak trzymasz się planu podbicia międzynarodowego rynku?

Jeżeli będzie miało to sens i rzeczywiście "dobrze się przyjmę" w kraju, to pewnie tak, ale teraz trzymam się najważniejszego planu, czyli wydawania tutaj.

W jaki sposób zaczęła się w ogóle Twoja przygoda z rapem?

Jeszcze mieszkając w Olsztynie, zawsze sprawdzałem rapowe kawałki, które leciały na Vivie. Od małego miałem ogromną zajawkę na takie rzeczy. Mój biologiczny ojciec, jak się dowiedział, że bardzo lubię rap, to powiedział, że nie będę słuchał lecącego w TV "gówna" i dał mi dwie płyty: Wu Tang Clanu i Stillmatic Nasa. Potem powoli pasja w formie słuchania zaczęła zamieniać się w pierwsze podchody do nagrywania, tutaj zacząłem to jednak rzeczywiście wcielać w życie.

Od Twojego debiutu, czyli kawałka "Im Good" umieszczonego na GRM Daily, minęło już dużo czasu. Jak z perspektywy takiego czasu patrzysz na ten numer?

Wydaje mi się, że teraz jestem na zdecydowanie wyższym rapowo poziomie, więc przestał mi się podobać dość szybko. Mam do niego jednak duży sentyment, bo przecież od tego kawałka wszystko się zaczęło.

Masz dopracowany plan rozwoju i promocji, czy jednak dajesz temu swobodnie "płynąć"?

Mam plan zarówno rozwoju, jak i promocji. Wszystko jednak przyjdzie z czasem. Wiem, kiedy chcę wydawać numery i jakie, ale podczas tej drogi pojawiło się kilka innych opcji, które przyjąłem i myślę, że będą pojawiać się kolejne szanse, które będę musiał dostosować do swojego trybu pracy.



Czujesz, że przenosisz zagraniczny drill na polskie podwórka? Miszel to zapoczątkował, ale masz to, czego reszta naszej sceny może Ci jedynie pozazdrościć – czyli brytyjski sznyt.

Szczerze mówiąc, nie wiem czy to jest sznyt. Przecież jestem Polakiem, ale dorastałem w Anglii, więc jedno i drugie miejsce jest moim domem. Nie przenoszę więc niczego, tylko tworzę indywidualny styl. Każdy artysta brzmi inaczej, nie mam też jakiejś odgórnej misji, więc udostępniając swoje numery nie myślę o tym, że wrzucę UK drill na Polską scenę lub coś w tym rodzaju. Chcę po prostu tworzyć, a jeśli się to komuś spodoba, to zajebiście się cieszę.

Nie myślałeś o tym, by pójść w ślady np. Kabe, tylko z angielskim w roli głównej? Wiesz, chodzi mi o większość polskiej nawijki, ale jednak z szeregiem tych charakterystycznych wstawek wymieszanych ze slangiem.

Szczerze mówiąc, nie. Nigdy się nie spodziewałem, że to się zacznie tak dobrze kręcić w Polsce. Na początku chciałem to wszystko puszczać wyłącznie na brytyjski rynek, ale jak spotkałem się z takim pozytywnym odbiorem, to jakąś część chcę też umieścić w naszym kraju. Trzymam się jednak dalej głównie tej sceny na wyspach. Jeśli miałbym się porównywać już do jakiegoś artysty, to chyba najbliżej mi do French the kid.

Czy jest jakiś raper, zarówno z Polski, jak i z reszty świata, z którym Twoim marzeniem byłoby nagranie wspólnego numeru?

Ze sceny międzynarodowej na pewno Skepta, to gdzieś tam jest jedno z moich większych marzeń. W Polsce ciężko powiedzieć, bo przez to, że w czasach nastoletnich nie byłem wśród rówieśników z naszego kraju, nie słuchałem też tutejszego rapu. Oczywiście coś tam kojarzę, ale dopiero teraz się staram doszkalać. Wydaje mi się jednak, że Mr. Polska ft. Polskii brzmiałoby za***iście.
Jak wygląda u Ciebie proces powstawania numerów? Jesteś z tych zawodników, którzy tygodniami siedzą nad jednym kawałkiem i szlifują pojedyncze słowa, czy raczej wpadasz do studia i nawijasz hurtowo, a potem wybierasz z tego to, co najlepsze?

Zależy od dnia. Najlepiej mi się jednak pracuje samotnie – słuchawki, mikrofon, laptop i w pełni oddanie się muzyce. Łapiemy się również na grupowe sesje, gdzie wzajemnie się motywujemy i każdy chce stworzyć najlepszy banger. 

A w jaki sposób oceniłbyś Polską scenę drillową? Jesteś w ogóle rozeznany w temacie?

Jak już mówiłem, dopiero uczę się tej sceny, więc moja wiedza ogranicza się do sprawdzania topowych artystów i dopiero później będę grzebał w podziemiu. Nie zdążyłem sobie jeszcze wyrobić opinii, ale sprawdzam z ciekawością.

Możemy niedługo spodziewać się jakiegoś większego projektu w postaci EP–ki bądź płyty, czy na ten moment wolisz swobodnie puszczać single i bardziej rozeznać się w temacie?

Na ten moment puszczałem tylko single i w najbliższym czasie to się nie zmieni, ale w 2023 r. chcę stworzyć mixtape, nad którym prace już się zaczęły.

Skoro już tyle czasu mieszkasz w Anglii, nawijanie po Polsku nie sprawiło Ci problemu? Co prawda w każdym numerze jest to tylko kilka wersów, ale jednak rzadko posługujesz się ojczystym językiem, a takie rzeczy mogą wypaść z głowy.

O wiele ciężej mi się pisze po Polsku, ponieważ nie mam za bardzo Polaków wokół siebie i nie używam tego języka zbyt często. Również ciężko mi ocenić te wersy, bo nie słucham zbytnio rapu z naszego kraju. Zawsze jest to ryzyko, że ja uznam coś za świetne, a okaże się, że nie przyjmie się za dobrze. To też jednak trochę zależy od dnia, czasami piszę zwrotki po Polsku w moment, a czasami nie umieszczam żadnego słowa w tym języku w swoim numerze.



Wcześniej próbowałeś w ogóle coś nagrywać po Polsku?

Podczas lockdownu zamykałem się w studio i starałem się też coś pisać po Polsku, kilka numerów stworzyłem też całkowicie w naszym języku, ale zostają dla mnie i nikt nigdy ich nie usłyszy (śmiech).

Spodziewałeś się, że po "Polish c**t" pojawi się aż tak pozytywny feedback? Widziałem, że GRM Daily po wypuszczeniu numeru zostało przejęte przez Polaków i standardowe komentarze "POLSKA GUROM".

Nie spodziewałem się, że to aż tak otworzy mi drzwi do polskiego rynku, ale też miałem przeczucie, że coś z tego będzie. Miałem przy sobie od początku wspaniałych ludzi, którzy dawali mi rady, sugerowali co i jak powinienem zrobić. Do tego doszedł świetny teledysk i ogólne spojrzenie na ten numer – komu go nie puszczałem, dostawałem pozytywny feedback. Wiadomo, inaczej to wygląda, kiedy dzielisz się ze znajomymi, ale ten numer też przedpremierowo pokazałem kilku osobom aktywnie związanym z polskim rapem i pojawiły się duże propsy. Miałem więc w głowie to, że ten numer wyrzuci moją ksywę znacznie wyżej, ale nie przewidziałem aż takiego zainteresowania. 

Jeśli chodzi o wiadomości dotyczące ostatniego kawałka: więcej osób odezwało się na "DM–ach" z Polski czy Anglii? Dużo otrzymałeś prywatnych wiadomości z propsami?

Więcej Polaków się do mnie jednak odezwało. Wiadomo, pojawiły się głosy z Anglii, ale Polska scena to zdominowała i zareagowała bardzo pozytywnie, z czego się bardzo cieszę.

Na zakończenie chciałbym jeszcze zapytać, czy jeśli wszystko wyjdzie po Twojej myśli, chciałbyś wrócić do Polski, czy jednak, mimo przywiązania do kraju, planujesz pozostać w Anglii?

Jeśli wszystko wyjdzie po mojej myśli, to będę jeździł po świecie i ciężko będzie wybrać jedno miejsce, zresztą mam nadzieję, że nie będę musiał tego robić. Dom w Olsztynie chciałbym jednak mieć.



Dodał(a): CKM.PL Piątek 27.10.2023