Gangi, strzelaniny, morderstwa. GTA w prawdziwym życiu?

Ponad sto zabójstw w miesiącu, a pięćdziesiąt zaledwie przez weekend. Nie, nie chodzi wcale o wyżycie się z kumplami na konsoli, grając w GTA. To dane przedstawione przez policję w Chicago. Funkcjonariusze prognozują, że będzie jeszcze gorzej.
iStock-1146500360.jpg

W lipcu w Chicago w 461 strzelaninach obrażenia odniosło 614 osób. 105 osób zostało zabitych – tak wyglądają statystyki z ubiegłego miesiąca. Dla porównania, w lipcu w 2020 r. Zarejestrowano 402 strzelaniny i 561 ofiar. Choć dane z dwóch lat wyglądają podobnie, to są one znacznie wyższe niż te, które zanotowano przed pandemią. W lipcu 2019 r. W Chicago doszło do 44 zabójstw za pomocą broni, a w 2018. do 64.

Problem jest na tyle poważny, że policja w Chicago musiała powołać specjalną grupę zadaniową, która liczy 50 wykwalifikowanych funkcjonariuszy. Zajmują się oni sprawdzaniem, czy osoby posiadające broń nabyły ją legalnie.

Szef policji w Chicago David Brown zgłosił się ze sprawą do prezydenta Joe Bidena, by przedyskutować wzrost przemocy w całym kraju. Dzieje się to na tyle szybko, że stróże prawa tracą nad tym kontrolę – rzeczywiście przypomina to scenariusz z kultowej gry akcji. 

Funkcjonariuszom sprawa naprawdę wymknęła się spod kontroli i dokładają wszelkich starań, by ją rozwiązać. Niestety może być o wiele gorzej, niż teraz. Frustracja związana z koronawirusem przekłada się na życie codzienne mieszkańców Stanów Zjednoczonych, czego efektem są m.in. takie sytuacje. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 16.08.2021