Dirt Showdown

Spin Off, który ma nowe tryby gry w porównaniu do Dirt 3, jednak rewolucji nie ma co się spodziewać.
dirt showdown.jpg


Dirt Showdown, to gra dla osób, które nie oczekują fajerwerków od wyścigówek i nie liczą na realne odwzorowanie jazdy.

HEAD TO HEAD
Jedną z rozgrywek jest walka łeb w łeb z innymi adeptami ślizgania się samochodem po asfalcie. Popisz się umiejętnościami drifterskimi i wbijaj się płynnie w zakręty, kręć bączki i celuj w przeszkody. Liczy się czas i dokładne wykonanie „zadań” drifterskich.

ARENA
Pamiętasz grę „Destruction Derby”? Jedna z rozgrywek trybu kariery nawiązuje do tego klasyka. Jednak przepychanki na arenie przypominają z lekka nudne przepychanie się jeleni za pomocą poroży. Brakuje nieco bardziej spektakularnych piruetów. Ubogi też jest sposób wskazania zniszczenia auta. Samochód posiada swoją „energię”, ale nie ma znaczenia, którą stroną uderzasz lub w co obrywasz. Kilka wjazdów `”w tyłek” może cię wyeliminować w takim samy stopniu jak uderzenia w komorę silnika.
Jednak olbrzymią frajdę sprawia rozwalenie wózka konkurentowi. A może po prostu wychodzi z nas zawistna mentalność.

KLASYCZNY WYŚCIG
Możesz dojechać jako pierwszy lub eliminować przeciwników. Sceneria wyścigów co prawda zmienia się, jednak nie ma znaczenia czy jeździsz po asfalcie, śniegu, czy szutrze – samochód jednakowo reaguje na każdej nawierzchni.

Dirt Showdown  jest typową zręcznościówką i próżno tu szukać naturalnego zachowania aut. Prawa fizyki są lekko nagięte. Do tego powtarzalność tras i aren może już po krótkim czasie nudzić. Z sentymentu jednak do „Destruction Derby” odpalimy ją, by obstukać wózki kolegów przez rozgrywki sieciowe.

Dodał(a): gianni Czwartek 26.07.2012