Czołgiem na imprezę
Gdy zobaczycie ten filmik to całkowicie zmieni się Wasze postrzeganie słów „ostry wjazd na imprezę”. Bowiem ten facet wjechał do klubu czołgiem.
„Z buta wjeżdżam, wyłamuję drzwi, z buta wjeżdżam” tak nawijał kiedyś raper Sobota. No ale nawet wjazd w wykonaniu jego twardej ekipy jest niczym, w porównaniu z sytuacją, która miała miejsce w Szubinie – niewielkim miasteczku w województwie kujawsko-pomorskim.
Otóż właściciel tamtejszej dyskoteki Mono Club, chciał urozmaicić sobotnią imprezę pokazem sprzętu militarnego. Miało być ostro, spektakularnie i z prawdziwym przytupem, ale niestety – wyszło jak zwykle.
Podczas przygotowań do fety sprawy wymknęły się całkowicie spod kontroli i pokaz rodem z filmów o Johnie Rambo z udziałem czołgu, a konkretniej haubicy samobieżnej 2S1 Goździk, zakończył się spektakularnym fiaskiem.
Haubica miała przejechać przez błotny tor przeszkód, a później wyłonić się tryumfalnie z płomieni i zatrzymać dopiero przed klubem. I właśnie w tym cały problem, że ten ostatni, zdawałoby się najprostszy, manewr poszedł źle. W wyniku awarii skrzyni biegów i układu hamulcowego, haubica nie była w stanie wyhamować i zatrzymała się dopiero w drzwiach Mono Clubu.
Najzabawniejsze w tej sytuacji jest to, że to sam właściciel dyskoteki sprowadził tę haubicę i w momencie wypadku sam był w jej wnętrzu. Na szczęście jednak obyło się bez strat w ludziach, jedynie ucierpiały nieco drzwi, ścianka klubu i duma właściciela, który był zmuszony odwołać sobotnią imprezę. Facet jednak się nie zraża i w przyszłości ma zamiar zorganizować jeszcze kolejne imprezy z militariami w roli głównej.
Oby tylko nie przyszło mu do głowy zrobić pokazu wyrzutni rakietowych…