Polski kebab

Z Arturem Mierzejewskim piłkarzem reprezentacji Polski i tureckiego Trabzonsporu, rozmawiamy o wszystkim, tylko nie o piłce nożnej
Adrian Mierzejewski


CKM: Często w tej Turcji jadasz kebaby?

Adrian Mierzejewski: Staram się zdrowo odżywiać, jednak tureckiego kebaba musiałem spróbować. Ale... polski jest zdecydowanie lepszy.

CKM: Można iść na piwo z tureckimi piłkarzami?
Adrian Mierzejewski: Oczywiście, że można! Preferują tutejsze piwo Efes.

CKM: Podobają ci się Turczynki?
Adrian Mierzejewski: Jestem żonaty, więc się nie oglądam... Poza tym dużo kobiet nosi chusty na głowach i ubrane są w szarawary.

CKM: Wymarzony samochód?
Adrian Mierzejewski: Lamborghini Aventador. A z takich „spokojniejszych” to Porsche Panamera.

CKM: Czy robisz zdjęcia tabletem?
Adrian Mierzejewski: Mam iPada, ale on raczej nie służy do robienia zdjęć...

CKM: Najlepszy sposób na spędzanie wolnego czasu?
Adrian Mierzejewski: W domu zabawa z córeczką — nie ma nic lepszego. A na zgrupowaniach internet, gry, filmy.

CKM: Najmądrzejszy i najgłupszy film, jaki niedawno widziałeś?
Adrian Mierzejewski: Ostatnio najbardziej podobał mi się film „Nietykalni”. A najgłupszy? Raczej nie trafiam na głupie, bo przed obejrzeniem zawsze czytam recenzje.

CKM: „FIFA” czy „Pro Evolution Soccer”?
Adrian Mierzejewski: „PES”, zawsze wierni!

CKM: A inne gry?

Adrian Mierzejewski: „Football Manager”, „Heroes”i oczywiście gry karciane.

CKM: Jak wytrzymać z kobietą na zakupach?
Adrian Mierzejewski: Zadzwonić do znajomego i przez cały ten czas gadać...




Dodał(a): Patrycja Marszałek Wtorek 18.06.2013