Polski saneczkarz przejechał lodowy tor „na ślepo”

Stres wynikający z debiutu na Igrzyskach Olimpijskich może przytłoczyć każdego. A przynajmniej stało się to z polskim saneczkarzem, który przez zdenerwowanie i roztargnienie zgubił maskę przed startem w zawodach.
2018-02-11T123523Z_819995669_RC17DC430D10_RTRMADP_3_OLYMPICS-2018-LUGE.JPG

Saneczkarstwo to jedna z najbardziej dynamicznych zimowych konkurencji. I przy okazji jedna z niebezpieczniejszych. Zawodnicy pędzą bowiem po lodowym torze z prędkością przekraczającą 100 km/h i każdy najmniejszy błąd może skutkować bardzo poważną kontuzją. Dlatego tak ważna jest pełna koncentracja i pełne przygotowanie. Także pod względem sprzętowym.

Polski saneczkarz Mateusz Sochowicz niestety zapomniał o tym ostatnim. Przed swoim debiutanckim startem w trzeci dzień Igrzysk w Pjongczangu, z powodu roztargnienia i zapewne stresu, zgubił swoją maskę ochronną. Zorientował się, że jej nie ma, tuż przed rozpoczęciem swojej próby. Nie miał więc czasu, by ją znaleźć, wobec czego był zmuszony pokonać cały tor lodowy w zasadzie na ślepo, na wyczucie. Z prędkością 130 km/h. Z wiatrem i drobinkami lodu walącymi go po twarzy.

Na szczęście udało mu się ukończyć przejazd bez większych ekscesów. Co prawda zajął dopiero 27. miejsce, ale w tych warunkach i okolicznościach to i tak cud, że w ogóle dojechał do mety. No ale pierwsze koty za płoty. Może na kolejnych Igrzyskach będzie nie zapomni o niczym.

ZOBACZ TEŻ NAJPIĘKNIEJSZE POLSKIE OLIMPIJKI:




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. Reuters/Forum Poniedziałek 12.02.2018