MMA w bieliźnie
Jeśli w galach MMA najbardziej lubisz walory estetyczne (ring girls), to teraz może zaczniesz oglądać, co dzieje się na ringu w przerwach między oglądaniem lasek z numerkami rund.
fot.: facebook.com/lfcfighting
Lingerie Fighting Championships to gale MMA, podczas których gorące laski biją się w bieliźnie. Zamknięte w oktagonie okładają się z największym zacięciem – wyprowadzane ciosy, zakładane dźwignie, nokauty. Takie przynajmniej było założenie organizatorów. Wyszło trochę inaczej…
LFC to połączenie żeńskiej szarpaniny za włosy z wrestlingowym show. Balacha zakładana na nogę w stronę zgięcia albo przepychanie się zamiast wyprowadzania ciosów (te nie mogą lądować na głowie) czy brak ochraniaczy na szczęki – to sprawia, że ten event bardziej przypomina walki w kisielu, tylko ktoś go zapomniał do oktagonu wlać.
Federacja ma swoje wylaszczone zawodniczki, które swoją figurę zawdzięczają raczej głodówce, aniżeli ćwiczeniom fizycznym. Oczywiście „sport” ten narodził się w Stanach Zjednoczonych, gdzie nawet mordobicie jest udawane.