Moto

Piątek 22.07.2022, Konrad Klimkiewicz

Pijany policjant uciekł z miejsca tragicznego wypadku. Mógł prowadzić samochód

W podwarszawskiej Kobyłce doszło do tragicznego wypadku, w którym kierowca kabrioleta z nieznanych przyczyn uderzył w słup. Wraz z nim podróżowały jeszcze trzy osoby. Dwóch mężczyzn zginęło, a pozostała dwójka uciekła z miejsca zdarzenia.

Zrzut ekranu 2022-07-22 o 01.32.59.png
Jednym z ocalałych był policjant po służbie. Nie wiadomo, czy to nie on prowadził pojazd. Kabriolet wypadł z drogi i rozbił się o słup. Dwóch mężczyzn siedziało wewnątrz, zaś kolejna dwójka siedziała na bagażniku auta. 

Sprawdź także: Marihuana i wino? Takie połączenie odkryli funkcjonariusze CBŚP

Ocalali mężczyźni uciekli, ale po godzinie poszukiwań udało się ich zatrzymać. "Na obecnym etapie nie możemy jeszcze wskazać na rolę policjanta - czy był on kierowcą, czy pasażerem. Jest to niedopuszczalne zachowanie. Zostały podjęte kroki związane z wydaleniem ze służby tego policjanta" - powiedział dziennikarzom RMF FM Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

Za ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy grozi kierowcy nawet 12 lat pozbawienia wolności. Kara może być jednak wyższa w przypadku potwierdzenia, że to funkcjonariusz prowadził kabriolet.