Moto
Czwartek 19.05.2016, Michał Jośko/ fot.: Facebook, Instagram
Komar w Afryce
3500 kilometrów na oldskulowym motorowerze z czasów PRL-u? Tak kozackiej rzeczy mógł dokonać jedynie Polak z ułańską fantazją
23 kwietnia Piotr Polok odpalił swojego poczciwego Komara i w kłębach spalin ruszył z rodzimych Czechowic-Dziedzic w niebezpieczną, ekstremalną wyprawę.
Sądzisz, że pojechał do Sosnowca? Nie, ów dzielny jeździec z południowej części województwa śląskiego pognał do północno-zachodniej Afryki. Wyobraź to sobie: niemal 3500 kilometrów na czterdziestoletnim motorowerze z dwoma biegami!
Pan Polok skorzystał z doświadczeń zdobytych podczas wcześniejszej wyprawy, gdy do Maroka dotarł na siedzeniu starej „emzetki”. Jednak wówczas dotarcie do Afryki na motocyklu ze 150-centymetrowym silnikiem było dla niego zbyt małym hardkorem, tak więc postanowił powtórzyć wyczyn na Komarze; swym pierwszym rumaku, kupionym przed laty w tajemnicy przed rodzicami.
Oszczędzając swemu stalowemu rumakowi dalszego wysiłku, dzielny Polak wrócił do ojczyzny samolotem, natomiast Komar został wygodnie i bezpiecznie zlawetowany, aby w Czechowicach-Dziedzicach odpocząć przed kolejnymi wyzwaniami.