Lifestyle
Czwartek 01.12.2022, Konrad Klimkiewicz
Znamy sekret spokoju mnichów. Trafili na odwyk
Czasami nirwanę można osiągnąć poprzez wielogodzinną medytację. Czasami jednak można przyspieszyć ten proces, pomagając sobie nielegalnymi substancjami. Czterech mnichów z Tajlandii przeszło testy na obecność metamfetaminy w ich organizmach. Teraz przejdą terapię antynarkotykową.
Nie, żebyśmy się jakoś szczególnie na tym znali, ale z tego co nam wiadomo, metamfetamina raczej nie wspomaga wyciszeniu się, tylko ma dokładnie odwrotne działanie. Może mnisi musieli jakoś wyrwać się z błogostanu, by oddać się codziennym obowiązkom? Kto wie.
Nalot na świątynię w prowincji Pherchabun odbył się w ramach krajowej kampanii mającej na celu zwalczanie handlu narkotykami. Wszyscy badani mnisi potwierdzili obawy funkcjonariuszy i byli pod wpływem nielegalnych substancji.
W związku z tym zaczęli buntować się mieszkańcy. Przez antynarkotykowy nalot świątynia opustoszała, a osoby z pobliskiej wsi nie mogą realizować przez to tzw. Merit–making, czyli ważnej buddyjskiej praktyki, w ramach której zyskują obronę poprzez dobre uczynki. W tym przypadku było to darowanie jedzenia mnichom. Lokali urzędnicy w związku z tym apelują, by na miejscu pojawili się inny duchowni – tym razem trzeźwi.