Lifestyle

Czwartek 15.09.2016, Tomek Makowski/ fot. DRAMMEN REGIONAL FIRE DEPARTMENT

Utknął w kiblu na godzinę

W większości przypadków, gdy mówi się o „utknięciu w kiblu”, ma się na myśli zatrzaśnięcie w toalecie. W tym przypadku należy to jednak rozumieć całkowicie dosłownie.

415ad0458403ee4beccd8567c2b4cd03.jpg
Pamiętacie tę słynną scenę z filmu „Trainspotting”, w której Renton, grany przez młodego Ewana McGregora, nurkuje w sedesie w jakimś szemranym barze, ponieważ utopił w nim narkotyki? Całość wygląda średnio przyjemnie, jednak wszystko kończy się dobrze i naszemu bohaterowi z łatwością udaje się wydostać z kibla.

Film to jednak film i można w nim nagiąć pewne reguły, życie natomiast podobnych błędów nie wybacza i z reguły karze je bardzo surowo. Na własnej skórze przekonał się o tym 20-letni Norweg, Cato Berntsen Larsen, który na godzinę utknął wewnątrz publicznej toalety.

Pomyślicie pewnie po jaką cholerę on tam w ogóle właził? Otóż jeden z jego kolegów chwilę wcześniej upuścił swój telefon, który, jak to w takich sytuacjach bywa, wpadł wprost do otwartego sedesu. Cato okazał się najchudszy spośród kumpli i jako jedyny był w stanie przecisnąć się przez wąski otwór toalety i zanurkować w niej w poszukiwaniu zatopionej komórki. Do wewnątrz młody Norweg dostał się bez problemu. Niestety z powrotem było już znacznie gorzej.

Wiecie, to jest trochę tak jak z zakładaniem przymałego pierścionka na palec. W jedną stronę idzie bez problemu, ale potem żeby go zdjąć, to już nie da rady.


Tym też sposobem Cato Larsen utknął wewnątrz publicznego kibla, przez godzinę taplając się w pojemniku na fekalia. Jak się pewnie możecie domyślić, nie było to dla niego zbyt przyjemne doświadczenie. Uwolnili go dopiero strażacy, którzy musieli rozbić sedes.

Cato, z kilkoma otarciami i ugryzieniami różnych owadów, jest teraz cały, zdrowy i pachnący, jednak jak sam mówi, już nigdy nie skorzysta z publicznej toalety. I wcale mu się nie dziwimy.