Lifestyle
Środa 17.08.2022, redakcja / fot.: Twitter Maciej Bąk
Urzędnik wynajął owce jako 'żywe kosiarki' z pieniędzy miasta. Był wspólnikiem ich właściciela
Gdański Zarząd Dróg i Zieleni chciał przeprowadzić eksperyment na łące nad Opływem Motławy (Olszynka). Nie chciano, by pracownicy weszli tam z kosami spalinowymi, więc zamiast ich 'zatrudniono' 15 owiec jako 'żywe kosiarki'. Całość kosztowała 150 tys. złotych.
Owce pojawiły się na łące w ekspresowym tempie. Przetarg trwał trzy dni (przygotowanie i złożenie oferty), po czym zakończono go i wybrano jedynego wykonawcę zlecenia, który spełnił wymagania. Dwa dni później owce rozpoczęły pracę. To zaczęło niepokoić polityków zarządzających miastem:
Pamiętacie sprawę owiec przy Opływie Motławy w Gdańsku? No to patrzcie. Na zdjęciu owce wrzosówki które dziś odnalazłem na Kaszubach, na działce, pod adresem której zarejestrowana jest firma urzędnika GZDiZ... odpowiedzialnego za zapytanie ofertowe. Czas zatem na 🧵@RadioZET_NEWS pic.twitter.com/AbteJCkp2u
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) August 16, 2022