Lifestyle
Czwartek 31.12.2015, Roman Mocarz
Rosja: pił, nie żył i wrócił
Wiadomo, że Rosja to stan umysłu, że ostro tam pogrywają, że wszystko musi być tam monumentalne, że rządzi nimi car, który udaje prezydenta no i że nigdy nie wylewają za kołnierz z niedźwiedzia.
Jeżeli będziesz więc dziś pił z Rosjaninem to uważaj, aby nie przydarzyła ci się jakaś przygoda, po której obudzisz się w pociągu na Syberię. A jak tam dojedziesz, to uważaj podwójnie, bowiem spożywanie alkoholu w Rosji może się skończyć tak jak w tej historii opisanej przez dziennik "Khasanskiye Vesti". A było to tak: pewien mężczyzna w towarzyskich okolicznościach spożywał mocne trunki, podczas tego spotkania mocnych głów został uznany za człowieka, który nie dał rady i odszedł w zaświaty.
Rodzina umieściła go w kostnicy...
Chłód spowodował, że imprezowicz wrócił do rzeczywistości, ale nie będzie mógł opowiadać o życiu po życiu, gdyż okazało się, że śmierć tym razem nie była mu pisana, a jedynie doprowadził się do totalnego upodlenia, podczas którego nie dawał oznak życia.
Ciemność, zimno i otrzeźwienie spowodowały, że zszokowany mężczyzna obudził przeraźliwym krzykiem ochroniarza kostnicy, a ten powiadomił policję, ta z kolei po tradycyjnym przesłuchaniu zwolniła niedoszłego nieboszczyka.
Prawie śmiertelna ofiara alkoholu wróciła do domu, gdzie towarzystwo z niemałym zdziwieniem przyjęło powrót do żywych kolegi od kieliszka, jeden z gości podobno zemdlał na jego widok... a może najzwyklej wywrócił się jednak pod wpływem swojej porcji procentów?
Tak czy siak, pamiętajcie, że w Rosji nawet Zombie może okazać się zwykłym Saszą, który za dużo wypił.