Lifestyle
Wtorek 19.04.2016, Michał Jośko/ fot.: CSIRO
Pianka bez glutenu
Bezglutenowe piwo to zdecydowanie najmodniejszy dziś sposób na ubzryngolenie się. Tego rodzaju trunki są tak chodliwe, że zajęli się nimi nawet najwybitniejsi naukowcy
Uczulenie na gluten jest dziś modne niczym gilotyny w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej albo fryzury na czeskiego hokeistę w latach 80. ub. w.
Nic dziwnego, że na rynku pojawia się coraz więcej bezglutenowych piw, którymi sycą się zarówno ludzie naprawdę cierpiący na nietolerancję glutenu (czyli zaledwie 1 proc. populacji) , jak i miliony osób, które wmówiły sobie i światu, iż cierpią na celiaklię.
Jako że proces usuwania owej mieszanki białek ze zboża jest procesem niełatwym, australijscy naukowcy (a jednocześnie miłośnicy piwa) z firmy CSIRO stworzyli nową odmianę jęczmienia, nazwaną Kebari. Choć nie jest ona całkowicie pozbawiona glutenu, to zawiera jedynie śladowe jego ilości, aż 10 000 mniejsze, niż w znanych do tej pory zboże.
Dzięki wynalazkowi doktorów Crispina Howitta i Phila Larkina (na zdjęciu poniżej) bezglutenowe piwo staje się tańsze i powszechniej dostępne, a tobie łatwiej będzie namówić na złoty trunek z pianką ślicznotkę, która glutenu nienawidzi niczym Popek hipsterów.
Pierwszy napój stworzony na bazie słodu w owego jęczmienia właśnie trafił na rynek: jest to niemiecki Radeberger Pionier.