Lifestyle

Czwartek 05.03.2020, Konrad Siwik / fot. istock

Palenie marihuany a koronawirus. Specjalista odpowiada

Czy palenie jointów może prowadzić do zarażenia koronawirusem? Zapytał o to dziennikarz podczas konferencji prasowej w Zielonej Górze.

iStock-1137365939.jpg
W lubuskim Urzędzie Marszałkowskim, w trakcie spotkania poświęconego koronawirusowi, w końcu padła odpowiedź na pytanie, które zapewne (po cichu) zadawało sobie wiele osób. Jak to jest z paleniem marihuany w gronie znajomych? Czy podając dalej jointa, można się zarazić?

Powszechnie wiadomo, że koronawirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową, dlatego nikogo nie powinno dziwić takie pytanie. W końcu skręt, bongo lub lufka są przekazywane z rąk do rąk, a właściwie z ust do ust.

ZOBACZ TEŻ:
Nosisz brodę? Łatwiej dopadnie cię koronawirus

Dziennikarz przedstawiający się jako pracownik Merkuriusza Polskiego, podczas spotkania postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości: “A co by pan powiedział młodym osobom? Niektóre młode osoby palą jointy w kółku i wymieniają się śliną przy paleniu? Czy to jest higieniczne? Czy w czasie tej epidemii powinny zaniechać takich czynności?".

Choć pytanie rozśmieszyło zgromadzonych, to musimy przyznać, że było jak najbardziej na miejscu. W mediach bardzo często słyszy się o kolejnych zatrzymaniach dilerów marihuany, co tylko wskazuje na popularność używki w kraju. Natychmiastowej odpowiedzi udzielił dr Jacek Smykał, kierownik oddziału zakaźnego w Szpitalu Uniwersyteckim: “To jest bardzo niebezpieczne”.


Tym samym radzimy, żeby podczas epidemii wstrzymać się z grupowym paleniem, a przynajmniej do momentu, w którym ktoś potwierdzi, że marihuana przeciwdziała również koronawirusowi.

ZOBACZ GALERIĘ: