Lifestyle
Czwartek 05.04.2018, Tomek Makowski/ fot. screen YouTube
Indiana Jones może zostać kobietą – tak twierdzi sam Steven Spielberg
Czy wyobrażacie sobie kogoś innego w roli Indiany Jonesa niż Harrisona Forda? My nie, ale Steven Spielberg ma na ten temat odmienne zdanie.
Postać Indiany Jonesa to równie kultowy element współczesnej popkultury, co Luke Skywalker czy James Bond. Jednak panująca od jakiegoś czasu w Hollywood moda na przywracanie na ekrany starych bohaterów i mielenie ich losów w kolejnych fabularnych papkach, zdecydowanie nie robi dobrze tym postaciom.
Indianie Jonesowi trzeba było pozwolić zejść ze sceny niepokonanym po trzech pierwszych częściach cyklu. Czwarta – „Królestwo Kryształowej Czaszki” – była już mizernym i ciężkostrawnym sequelem, a piąta część (mająca trafić do kin w 2020 roku) nie zapowiada się wcale lepiej.
Ale to jeszcze byśmy jakoś przeżyli, bo w postać dzielnego archeologa we wszystkich tych pięciu częściach wcielał się Harrison Ford – aktor nierozerwalnie związany z tą rolą. Problem w tym, że gdy Ford odejdzie już na zasłużoną emeryturę (aktor ma obecnie 75 lat) twórcy wcale nie planują zostawić w spokoju postaci Jonesa, a eksploatować ją dalej – tyle że w wersji kobiecej.
Indiana Joan
Przyznał to sam reżyser cyklu Steven Spielberg w wywiadzie dla „The Sun”. Stwierdził, że seria po odejściu Forda będzie kontynuowana, ale czas, by sama postać przybrała „inną formę”. - Musielibyśmy zmienić nazwisko z Jones na Joan. I nie byłoby w tym nic złego – powiedział Spielberg.
My uważamy, że byłoby dokładnie odwrotnie. I nie dlatego, że jesteśmy przeciwni temu, by kobiety wcielały się w główne role w kinie – jest wręcz przeciwnie. Tyle że postać Indiany Jonesa jest już tak zakorzeniona w popkulturze, że zmiana płci odtwórcy tej roli zburzyłaby całą tożsamość bohatera.
Poza tym, zastanówmy się – czy nie lepiej stworzyć zupełnie nowe postaci z myślą o kobietach, zamiast oddawać paniom do recyklingu wyeksploatowane już wcześniej postaci męskie? Zdaje się, że w tym kontekście zabieg zmiany płci nie robi dobrze ani kobietom, ani kinu.