Lifestyle

Środa 03.10.2012, CKM

Bunt zza grobu

Pośmiertny krążek wokalisty grupy Ramones pozwala nam wierzyć, że prawdziwy punk rock wciąż żyje.

punkART1.jpgO co zwykle chodzi przy wydawaniu utworów zmarłych artystów? Oczywiście o desperackie zarobienie jeszcze paru dolarów, podobne do wyrwania złotych zębów truposzowi.

Są jednak krążki, które zaprzeczają tej regule i cieszą, zamiast żenować. I taka właśnie jest płyta z utworami wokalisty zespołu Ramones, zmarłego w 2001 roku w wieku niecałych 50 lat. Kapela powstała w roku 1974 na nowojorskim Queens, aby w krótkim czasie stać się fenomenem, o którym ludzkość nie zapomni aż do zagłady całej naszej cywilizacji. Krótkie, szybkie, melodyjne i ekstremalnie proste piosenki grane na kilku akordach oraz zaśpiewane niestarannie i bez polotu – oto artystyczna dewiza Ramones, która stworzyła podwaliny punkrocka, totalnie zmieniła historię muzyki i do dzisiaj ma wpływ na miliony artystów. Czego możesz się spodziewać po „...Ya Know?”, drugim solowym krążku Joeya (po „Don’t Worry About Me” z 2002 r.)? To 15 utworów zaśpiewanych przez nieodżałowanego Ojca Chrzestnego Punku – znajdziesz tutaj zarówno smutek, jak i radość.

Potężną dawkę gitarowej energii oraz balladowe wzruszenia. To gigantyczna dawka szczerych emocji i rockowego autentyzmu. Po przesłuchaniu tej płyty zapragniesz kupić bilet do Nowego Jorku, udać się na róg ulic Bowery oraz East 2nd i tam – w miejscu nazwanym oficjalnie Joey Ramone Place – ucałować asfalt, po którym niegdyś przechadzał się wielki artysta.