Niczego nie świadomi, umówieni na jazdy próbne potencjalni klienci marki Ford, zabrali się z kierowcą fabrycznym, by przetestować wymarzone auta. Po drodze jednak mieli zajechać na myjnię, by pojazdy wypadły jak najkorzystniej i zachęcały do zakupu.

Wcześniej ludzie z Forda przerobili zaprzyjaźnioną myjnię na tunel strachu. Zamontowali parę stroboskopów, wpuścili swoich ludzi-zombie, rozdali im młoty i siekiery. Potem zgasili światło…

Ale sam przejazd przez myjnie, to pikuś. Oglądaj do końca. Chyba SA Wardęga postawił poprzeczkę zbyt wysoko, by cokolwiek to przebiło.