Active
Poniedziałek 14.04.2014, buddy / fot.: teamsfight.com
Polacy mistrzami ustawek
Deptanie po głowie, kopanie leżącego, pięciu tłucze jednego – to wszystko dozwolone jest w nowych zawodach przeprowadzonych przez organizację Team Fighting Championship (TFC). Można je śmiało nazwać mistrzostwami w ustawkach albo mordobiciem kiboli w ringu.
Prowizoryczny ring wyznaczony przez opony i liny mieści w sobie 15 osób: po pięciu zawodników każdej ekipy i tyle samo sędziów. Po gongu rozpoczynającym walkę fajterzy rzucają się an siebie, a każdy z arbitrów obserwuje jedną parę wojowników. Bójka wygląda bardzo agresywnie i krwawo, jednak wbrew pozorom nie jest pozbawiona zasad. Mimo dopuszczanego kopania w głowę, nawet leżącego, zabronione jest atakowanie oczu, jabłka Adama, krocza, nie można również gryźć i pluć.
Zawodnik przegrywa jeśli sam się podda lub jeśli arbiter uzna, że nie może kontynuować walki. Wtedy przeciwnik, może dołączyć się do swoich kolegów, którzy słabiej radzą sobie z adwersarzami. Sytuacja na koniec rundy wygląda tak, że pięciu kopie jednego leżącego. Rozróba kończy się po ostatnim poddaniu. Panowie muszą stoczyć kilka pojedynków w całym turnieju, zatem nie dochodzi do groźniejszych kontuzji, bo sędziowie interweniują w porę.
Podczas pierwszego turnieju w Rydze wystąpiły ekipy LPH (kibice Lecha Poznań, Polska), Wisemen (Göteborg, Szwecja), JungVolk (Moskwa, Rosja), Prague Boys (Praga, Czechy), Korabely (Mikołajów, Ukraina). Polacy najpierw pokonali Szwedów, potem `bratobójczo` Ukraińców, a w finale wzięli odwet na Rosjanach. Zwycięzcy zgarnęli dla drużyny 5 000 euro, a drudzy finaliści połowę tej kwoty.
Wszystkie walki obejrzysz na stronie organizatora.