chojrak

Jestem Off-line
Zdjęcie użytkownika
Wyślij wiadomość
  • Nick: chojrak
  • Punkty: 0
  • Miejsce w rankingu: 0
  • Płeć: kobieta
  • Wiek: 35
  • Kraj: Polska
  • Województwo: kujawsko-pomorskie
  • Stan cywilny: wolny/a
  • Ostatnie logowanie: 2013-08-17 17:45:13
  • Oglądany: 13790

Ostatnie aktywności użytkownika

Należy do grup

Użytkownik nie należy do żadnej grupy.

ALBUM: Bóg Jeleń

U mnie zaczęło się wszystko w dzieciństwie. Kochałam rysować i w wyobraźni swej własnej jawiłam się sobie jako wielki przyszły artysta. Rysowałam wielkogłowe panie, smukłobokie koniki i kolorowe motyle, kwadratowe, ciężkie domki i puchate kotki z migdałowymi oczami. Rysowałam ciągle i wszędzie, dniem i nocą przy światełku w pokoju, gdzie nikt nie chciał spać bo całym rokiem było tam potwornie zimno. Może był nawiedzony? U nas na wsi wszystko było nawiedzone. Aż pewnego dnia, w czasach gdy wciąż byłam małą dziewczynką, uciekł nam na pole koń. Wredny koń, koń świnia, który wszystkich gryzł i pluł zawsze z nienawiścią. I wybiegł za nim mój wuj z domu, bez koszulki, z nagą piersią. Pobiegł na pole za wrednym koniem, dookoła kurz fruwał bo sucho było dość. I wtedy pierwszy raz zobaczyłam jego tatuaż, który ukrywał skrzętnie przed religijną babcią. Miał na piersi czarnego wilka, złą mordę z czerwonymi oczami i nasrożoną sierścią. Tatuaż był brzydki, czarny i płaski, jednak idea obrazka namalowanego na ciele zachwyciła mnie niezmiernie, tak że aż zaniemówiłam na kilka dni. To było najcudowniejsze objawienie dzieciństwa. Kocham ból towarzyszący tworzeniu, choć w pewnych miejscach jest piekielny. Kocham nieodwołalność decyzji, kocham naznaczenie na całe życie, kocham to,że wyglądam niepowtarzalnie i będę tak wyglądać już zawsze. To daje mi poczucie wolności, to moja decyzja, moja droga, moje "chcę ". Kocham to, że za 40 lat w kościele nikt koło mnie nie usiądzie, bo być może całe moje ręce będą kolorowe i wzorzyste, pełne cycatych syrenek, tygrysów i kwiatów. Kocham wreszcie to,że gdy jestem naga one są zawsze na miejscu, jak blizny. Nigdy ich nie ukryję, nie zdejmę, nie powieszę na kołku w przedpokoju, gdy zmęczona wrócę z pracy i zacierając zapiaszczone oczy zamknę za sobą drzwi . Będą ze mną gdy będę stara i niesamodzielna, a wtedy przypomną mi kim jestem na prawdę. Lubię na nie patrzeć, gdy się kąpię, są wtedy ciemniejsze jak w dniu zrobienia. Spływające po nich strumienie wody dodają im blasku. Lubię patrzeć, rozmazując wodę palcem i myśląc jakie będą niedługo, ile koloru zabierze mi słońce, ile jędrności zabierze mi życie. Zmienią się razem ze mną. A dlaczego Bóg Jeleń na łydce? Bo to niezwykły projekt, stara szkoła wzornictwa, trochę podpatrzona u Hardyego,klimat starych salonów wielkich miast, a przy tym absolutnie nieliniowy, niezwykły,niespotykany, tchnący świeżością. Taki jak ja-szalony, pełen życia, zaskakujący. Chcę go mieć by całe życie się wyróżniać, by ludzie chcieli pytać co on oznacza, by wzbudzał zainteresowanie, by odarł wszystko co święte z tej głupiej aureoli, bo to bunt, bo to obrazoburczość. Jak całe moje życie. Tatuaże to moje życie.