Król zwierząt

Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę.
Spotyka żyrafę:
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyku.
Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.. - wertuje kalendarzyk - tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Wiec spożyję panią w środę na kolacje.
Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
Zbliża się wesoło kicający zajączek.
- Pan Zając, jeśli się nie mylę. Wiec ja zjem pana jutro na podwieczorek - i notuje w kalendarzyku.
- To ja pana pierd*le!
- Aa, to ja pana skreślam...

Ocena:
Dodał: mihau86 w dniu 2014-09-27
mailto PDF

Znasz lepsze kawały?

Dodaj dowcip