Nielegalna kopalnia kryptowalut... na komisariacie

Mówią, że pod latarnią najciemniej. Według tego porzekadła działał policyjny informatyk, który postanowił stworzyć nielegalną kopalnie kryptowalut. Mężczyznę skusiła opcja pozyskiwania 'darmowego' prądu i dobry, policyjny sprzęt. Wpadł, bo przekombinował.
iStock-919509810.jpg

Kopanie kryptowalut w miejscu pracy raczej nie gwarantuje gigantycznych zysków. Policyjnego informatyka zapewne bardziej skusiła opcja dorobienia sobie całkiem ładnej sumki, zamiast po prostu nudzenia się na komisariacie. Ile więc można zarobić na takim rozwiązaniu? Mówi się o kwotach rzędu kilkunastu tysięcy złotych.
Policjanci sami wpadli na trop nielegalnej kopalni. Sprawa wyszła dlatego, że informatyk postanowił na własną rękę dokupić lepsze karty graficzne do firmowego komputera, na co zwrócili uwagę stróże prawa. Nie wiadomo, przez jak długi czas informatyk kopał bitcoiny i jakie straty poniósł komisariat.

To nie pierwsza taka sytuacja, gdzie ktoś w pracy próbuje dorabiać sobie na nielegalnym kopaniu kryptowalut. Niedawno oskarżono czterech urzędników ratusza w Polkowicach, którzy wpadli przez rosnące rachunki i gorzej działający sprzęt.

Wychodzi więc na to, że policyjni informatycy najprawdopodobniej nie zarabiają kokosów, skoro decydują się na nielegalną działalność by sobie dorobić. Chociaż nie możemy oceniać – sami chętnie przytulilibyśmy dodatkowe kilkanaście tysięcy złotych.

 

Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Piątek 30.07.2021