Gigantyczny egzoszkielet jak z “Power Rangers” przeszedł pierwsze testy

Wygląda jak szkielet mastodonta z Power Rangers, ale przez jego twórcę nazywany jest po prostu “protezą”. Masywny, biały, 4-tonowy mechaniczny twór z sukcesem przeszedł pierwsze testy.
prosthesis.jpg
“Proteza” to projekt prowadzony przez Jonathana Tippetta, współzałożyciela powołanej do jej budowy firmy Furrion Exo-Bionics, który opowiedział o nim portalowi CBC. Nazwa robota nie jest przypadkowa. Jego wynalazek jest zmechanizowanym egzoszkieletem, sterowanym przez ruchy osoby przypiętej do specjalnych uprzęży znajdujących się wewnątrz urządzenia.

Mech jest zasilany modnym w ostatnim czasie silnikiem elektrycznym, który napędza osiem hydraulicznych cylindrów poruszających nogami. Tippett nie potrafi oszacować, ile pieniędzy do tej pory pochłonął jego wynalazek, ponieważ skorzystał z wielu darowizn od wolontariuszy. Wiadomo natomiast, ile mogłoby wynieść skonstruowanie kolejnego egzemplarza: „Szacujemy, że moglibyśmy odtworzyć tę maszynę za 1,5 do 2 milionów dolarów (5,6 mln zł – 7,5 mln zł)” – powiedział Tippett.

Sprawdź: Sprzedaż psów-robotów ruszyła. Tanio nie będzie

Jedną z pierwszych osób mogących prowadzić gigantycznego mecha, był Chris Livingston, który podczas zbiórki na realizację projektu rzucił 13 tys. dolarów (49 tys. zł). Po przejściu kilku kroków stwierdził, że ktoś, kto uprawia jogę, byłby w tym prawdopodobnie o wiele lepszy. Dodał przy tym, że ważniejsza niż siła jest koordynacja ruchów robota.



Ogromna skala “Protezy” zapewniła jej rekord świata Guinnessa dla największego egzoszkieletu tetrapoda (czworonoga). Jednak Tippett twierdzi, że rozmiar był tylko wynikiem projektowania jednego elementu po drugim, zaczynając od stanowiska pilota i elementów sterujących pośrodku mecha.

Wynalazca zdradził też swoją wizję najbliższej przyszłości: „Główny plan to międzynarodowa liga sportowa, w której wielu światowej klasy sportowców mierzy się ze sobą na skomplikowanych, technicznych torach przeszkód, ubranych w gigantyczne kombinezony dla mechów terenowych”.

Roboty w ostatnim czasie robią niezłą furorę. Niedawno również Japończycy pokazali swojego gigantycznego robota, który dał "pierwszy krok". Jednak na świcie powstają nie tylko ogromne maszyny. Dowodem na to jest malutki RoBeetle, który nie może funkcjonować bez alkoholu.



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. youtube Poniedziałek 07.09.2020