Wirująca blondynka
Mężczyzno, zachęć tę nieśmiałą damę do odrobiny szaleństwa!
CKM: Spadłaś kiedyś z rury?
Patrycja Hilger: Nie, ale kilka moich koleżanek miało tę „przyjemność” i nabiło sobie parę siniaków tu i ówdzie.
CKM: Tańczysz w lokalach ze striptizem już cztery lata...
P. H . : ...i szczerze mówiąc, wciąż mam problem z rozbieraniem się. Wiem, że nie mam czego się wstydzić, ale tak naprawdę to na co dzień jestem skromna i nieśmiała...
CKM: Przy jakiej muzyce najlepiej ci się rozbiera?
P. H . : Tańczę do wszystkiego: etniczne rytmy, pop, house, a nawet klasyka grupy Queen czy „Poison” Alice’a Coopera.
CKM: Improwizujesz podczas tańca?
P. H . : Troszeczkę. Zdarza mi się podpatrzeć u którejś z dziewczyn jakiś fajny ruch i wykonywać go później po swojemu.
CKM: Ile panien może tańczyć w tym samym czasie przy jednej rurze?
P. H . : Tyle, ile się zmieści! Jednak zazwyczaj występujemy pojedynczo i w określonej kolejności.
CKM: Ze sceny schodzisz nago, ale wchodzisz ubrana... Co wkładasz przed występem?
P. H . : Ważne jest, żeby strój był wygodny i łatwy do zdjęcia. Nie ma mowy o jakichś rajstopach czy pończoszkach, bo wykonując elementy akrobatyczne na rurze, mogłabym się ześlizgnąć albo po prostu spaść na twarz.
CKM: Wykonujesz również prywatne pokazy?
P. H . : Tak, ale tylko dla swojego mężczyzny! Chociaż w domu nie mam jeszcze zamontowanej rury, to jakoś sobie daję radę...
CKM: Gdybyś miała okazję, to wolałabyś wystąpić w „Tańcu z gwiazdami” czy „Tańcu na lodzie”?
P. H . : Zdecydowanie „Taniec z gwiazdami”. Tylko nie wiem, czy by mnie wzięli, bo nie jestem ani zawodową tancerką, ani gwiazdą...
CKM: No proszę, nie przesadzaj z tą skromnością!
DOSSIER
IMIĘ: Patrycja NAZWISKO: Hilger DATA URODZENIA: 25.03.1979 r. MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Warszawa ZAWÓD: tancerka WZROST: 165 cm WYMIARY: 94/65/89 ULUBIONE ZWIERZĘ: jaguar FILM: „Seksmisja” MUZYKA: techno, house SPORT: taniec SAMOCHÓD: Audi R8 ALKOHOL: Malibu z mlekiem