Znamy przyczynę śmierci portalu, po którym mamy żałobę. Twórcy zatrzymani

Kilka dni temu niejeden z was uronił łzę na wieść o zamknięciu portalu roksa.pl. Wielu pocieszało się tym, że to tylko 'zawieszenie' i lada moment strona do nas wróci. Niestety okazuje się, że sprawa jest o wiele poważniejsza. Podlaska policja zatrzymała w tej sprawie 11 osób.
Zrzut ekranu 2021-12-1 o 11.47.33.png

"Działalność portalu ROKSA.pl została zawieszona! Informujemy, że zaprzestanie działalności portalu jest spowodowane realizacją postanowienia prokuratury. Nie jesteśmy w stanie odpisywać na otrzymywane od Was wiadomości. Prosimy o wyrozumiałość…" – ten komunikat umieszczony na portalu roksa.pl brzmiał jak wyrok. Stoi za tym duży problem, mianowicie zarzuty wytoczone do twórców portalu o czerpanie korzyści z ułatwiania prostytucji.

Zorganizowana grupa liczy 11 osób. Są to mieszkańcy Małopolski w wieku od 31 do 43 lat. Chociaż policjanci nie zdradzili nazwy portalu, wszystkie znaki wskazują na to, że chodzi o Roksę. Funkcjonariusze poinformowali, że twórcy przez 15 lat mogli zarobić nawet ponad 40 milionów zł. Użytkownicy byli zobowiązani do wznoszenia opłat w wysokości 50 zł miesięcznie. 

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęto już rok temu. Była jednak na tyle zawiła, że dopiero teraz zatrzymano podejrzanych, w tym 43–letniego właściciela firmy i jego 39–letniego brata, którzy usłyszeli zarzuty założenia i kierowania grupą przestępczą.

Wychodzi więc na to, że zapewnienia internautów o tym, że strona niedługo może wrócić do łask, okazują się nieprawdziwe. W trosce o to, by osoby się tam ogłaszające nie były dużo stratne, będziemy szukać wszelkich alternatyw...


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / roksa.pl Środa 01.12.2021