Stracił penisa przez infekcję. Wyhodowali mu nowego na ramieniu

Utrata penisa to największy koszmar wszystkich mężczyzn. To właśnie spotkało Malcolma MacDonalda, który nabawił się infekcji krocza, a jego przyrodzenie odpadło. Na szczęście znaleźli się lekarze, którzy wyhodowali mu nowy sprzęt na ramieniu.
malcolm.jpg
Malcolm MacDonald, mechanik z Norfolk w Wielkiej Brytanii, nabawił się infekcji krocza, która ostatecznie przerodziła się w sepsę. W wyniku choroby jego penis najpierw zaczął zmieniać kolor. “Wyszedłem z siebie, gdy zobaczyłem, że mój penis czarnieje. To było jak horror” – żalił się mężczyzna w rozmowie z The Sun.

Jednak scenariusz z filmu grozy miał dopiero przed sobą. Jego penis nie tylko zrobił się czarny, ale ostatecznie oderwał się od reszty ciała. Nawet nie chcemy sobie wyobrażać, co musiał czuć facet, który traci jedną z najważniejszych rzeczy w swoim życiu.

W wywiadzie powiedział, że był “całkowicie wypatroszony”, kiedy jego siny penis najzwyczajniej upadł na podłogę, a jądra pozostał na miejscu. “Przeżyłem dewastacją i wiedząc, że i tak stracę penisa, po prostu podniosłem go i wyrzuciłem do kosza” – zdradził Malcolm.



Ze swoim intymnym problemem udał się do szpitala, ale jedyne co usłyszał, to że: “najlepsze co mogą zrobić, to zwinąć resztę prącia jak małą kiełbaskę” – żalił się mężczyzna. Dodał, że kompletnie stracił pewność siebie i zaczął dużo pić.

“Brak penisa był okropny. To najgorszy strach większości mężczyzn. Przez ten czas nie martwiłem się seksem, bo miałem już dwoje dzieci. Zawsze chodziło bardziej o moją pewność siebie i proste rzeczy, takie jak korzystanie z toalety” – opowiadał.

Po dwóch latach cierpienia usłyszał od swojego lekarza o „mistrzu penisów”. Był nim profesor David Ralph, urolog z University College London Hospitals (UCLH), który specjalizuje się w odbudowie prącia. Doktorek zdecydował się pomóc biednemu Brytyjczykowi i stworzyć dla niego nowego fallusa.



Procedura obejmowała pobranie płatka skóry zawierającego naczynia krwionośne i nerwy z lewego ramienia pana MacDonalda i nadanie mu fallicznego kształtu. Trzon tak uformowanego penisa został wszczepiony 45-latkowi w przedramię, umożliwiając mu samodzielne zwisanie oraz wzrost skóry i tkanki.

„Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy na swoim ramieniu, byłem taki dumny. Po tym wszystkim, przez co przeszedłem, nie czułem się wcale dziwnie – to była tylko część mnie” – powiedział szczęśliwy mechanik. "Spodobał mi się tak bardzo, że nazwałem go ‘Jimmy’. Tak nazywaliśmy się wzajemnie z kolegami, gdy dorastaliśmy, a on jest z pewnością dla mnie nowym kumplem” – dodał.

Cała procedura miała się zakończyć w ciągu dwóch lat, jednak z uwagi na wiele przeciwności losu, penis do tej pory nie trafił na właściwe miejsce. MacDonald ma jednak nadzieję, że w tym roku uda się przeszczepić “Jimmiego”. Najważniejsze jest jednak to, że Malcolm zamówił sobie lepszy model. Zażyczył sobie, żeby nowy penis był 2 cale dłuższy (ok. 5 cm) niż ten, który trafił do kosza.


Dodał(a): CKM.pl / fot. Youtube Środa 05.08.2020