Prezydent tego kraju chce zakazać seksu oralnego

Seks oralny to zło – przynajmniej zdaniem prezydenta tego kraju. Dlatego też nieustannie próbuje zakazać tych straszliwych praktyk seksualnych.
iStock-472106509.jpg

Brzmi to trochę jak nieśmieszny żart, który może mógł być prawdą gdzieś w okolicach średniowiecza, tymczasem rzeczywiście dzieje się to w XXI wieku, w Ugandzie.

Prezydent tego afrykańskiego kraju Yoweri Museveni to purytanin i bigot pierwszej wody. Najpierw w 2014 roku podpisał ustawę anty-homoseksualną, która de facto sprawiała, że bycie gejem w Ugandzie jest nielegalne, a uprawianie seksu z osobą tej samej płci grozi dożywotnim więzieniem. Przestępstwem stało się też niepoinformowanie kogoś o byciu homoseksualistą. Wówczas Musevani powiedział też, że seks oralny może wywoływać robaki, no bo przecież pcha się do ust coś, co nie powinno tam przebywać.

Teraz, w 2018 roku, prezydent poszedł jeszcze o krok dalej i próbuje przepchnąć kolejne prawo, zakazujące mieszkańcom Ugandy uprawiania seksu oralnego. Jak sam stwierdził „usta są do jedzenia”, więc robienie nimi innych rzeczy powinno być nielegalne.

W styczniu 2018 z kolei stwierdził, że żałuje, że wstrzymał dotychczasową ugandyjską praktykę wykonywania wyroków śmierci na przestępcach. Można więc przewidywać, że w niedalekiej przyszłości będzie chciał przywrócić to prawo i przy okazji wykorzystać je do karania osób za niewinnego lodzika lub minetkę.

PRZECZYTAJ TEŻ: FACECI WOLĄ DAWAĆ SEKS ORALNY NIŻ GO OTRZYMYWAĆ


Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Środa 18.04.2018