Porno w telewizji

Widzowie białoruskiej stacji muzycznej musieli się nieźle zdziwić, kiedy zamiast listy przebojów na ekranie pojawił się 10-cio minutowy pornosek...

shutterstock_16664356.jpg

Od 2 do 4 lat pozbawienia wolności grozi realizatorowi wizji białoruskiej stacji muzycznej BiełMuzTV za "publiczną demonstrację materiałów pornograficznych", a konkretnie 10-cio minutowego pornoska, którego zapodał widzom. Film został wyemitowany około godziny 16:00, a biorąc pod uwagę fakt, że kanał BiełMuzTV nadawany jest w wielu miejscach publicznych, takich jak kawiarnie czy restauracje, istnieje duża obawa, że niedozwolone treści wypaliły oczy niewinnym dzieciom.

28-letni mężczyzna tłumaczył, że był w złej kondycji psychicznej po kłótni z kobietą i w ten sposób wylał swoją frustrację. My nie tylko doceniamy kreatywność wspomnianego pana, ale również determinację. Mężczyzna nie tylko puścił w kraj ostre rżnięcie w rytm zakazanej na Białorusi piosenki "Graj" zespołu Lapis Trubeckoj, ale przede wszystkim powiedział współpracownikom, że idzie na papierosa, a w tym czasie zamknął drzwi do pomieszczenia technicznego i złamał klucz, by utrudnić przerwanie jego autorskiego programu. To się nazywa plan! Szkoda tylko, że mężczyzna został zatrzymany po kilku dniach, a stacja BiełMuzTV będzie domagała się odszkodowania za uszkodzone mienie (najprawdopodobniej chodzi o drzwi, które trzeba było wyważyć, aby przerwać szatańską emisję).


Dodał(a): Jagoda Wtorek 16.04.2013