Zasady nowej poligamii

Pozwalacie sobie w swoim związku na zdrady? Ustalcie reguły, żeby taki układ nie powodował konfliktów

Poligamia


AMERYKAŃSKIE WYNALAZKI
Pod koniec lat 90. w USA pojawiło się zjawisko, które psychologowie nazwali „nową poligamią”. Polega na  zawarciu związku, w którym partnerzy godzą się na wzajemne „skoki w bok” pod kilkoma warunkami (patrz: poniżej). Nowa poligamia doczekała się naukowego opracowania. Psycholodzy Dossie Easton i Catherine A. Liszt w książce „Etyczna dziwka” dowodzą, że związki, w których partnerzy pozwalają sobie na skoki w bok, są trwalsze, ponieważ nikt nikogo nie oszukuje, więc nie występuje niszczący partnerstwo kryzys zaufania. Niestety, naukowcy nie dysponują jeszcze danymi, które dowodziłyby, że małżeństwa żyjące w „nowej poligamii” są rzeczywiście trwalsze niż tradycyjne.

GŁÓWNE NURTY:

Reguła wampira
Wracasz do domu po spotkaniu z kochanką przed wschodem słońca.

Zasada imprezy
Pary ją wyznające dopuszczają zdrady tylko na imprezach. Tych bardziej hucznych...

Zasada „do pasa”
Nie chcesz, by inny facet grzebał w majtkach twojej dziewczyny? Ustalacie, że zabawia się z kochankiem od pasa w górę.

Przepis 50 kilometrów
Umowa między partnerami, która dopuszcza zdradę, ale w innym mieście, czyli te umowne 50 km od domu.


Reguła lateksowa
Zgoda dla partnera na skok w bok, ale tylko z użyciem kondomów.

Prawo veta
Zasada, wedle której partner musi zaakceptować potencjalnych konkurentów.

Umowa milczenia
Mąż i żona umawiają się, że wszystko, co ma miejsce poza małżeńskim łożem, pozostaje tajemnicą. Żadnych pikantnych szczegółów przy rodzinnej kolacji.

Reguła „mów wszystko”
Przeciwieństwo poprzedniego prawa. Partnerzy pozwalają sobie na skoki w bok pod warunkiem, że cały przebieg spotkania zostanie im dokładnie zreferowany.

Reguła chromosomów
Potencjalny partner seksualny musi być odmiennej płci. Niby jasne, ale lepiej to ustalić od razu...

Zasada podglądacza
Dość niebezpieczna praktyka. Partnerzy dopuszczają niewierność, ale chcą sobie popatrzeć na miłosne igraszki swojej drugiej „połówki”.
Co one na to?


Dodał(a): Józef Warmiński Piątek 09.09.2011