Nowy trend w związkach. Znak naszych czasów

Uwielbiacie wspólny seks, wyjścia do klubu, albo spontaniczne wypady za miasto. Jeśli tak, to znaczy, że jesteście w "situationship".
iStock-1178722320 (1).jpg

Bez owijania w bawełnę - "situationship", to po prostu więcej niż seks, ale mniej niż związek. Kiedyś popularne było "friends with benefits", ale to raczej taki przyjacielski seks bez zobowiązań. Tutaj sprawa wygląda inaczej, bo jednak jest to związek. 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w łóżku

"Situationship" pojawiło się ostatnio przy okazji show Ellen DeGeneres. Jej gościem był Michael B. Jordan, aktor znany filmów "Creed", czy "Czarna Pantera". Ellen spytała podczas programu, o jedną z dziewczyn Jordana. Aktor nie potrafił wybrnąć, tłumaczył, że w sumie: przyjaciółka + dziewczyna + "friends with benefits". To chyba najlepsze wyjaśnienie, czym jest "situationship".



Ten nowy związek sytuacja, kiedy para po prostu lubi spędzać z sobą czas, umawia się spontanicznie, ma wspólne zainteresowania i w dodatku udany seks, ale nie chce wchodzić w "poważny związek". Osoby takie unikają spotkań ze swoimi znajomymi, a tym bardziej rodziną. Nie snuje się również wspólnych planów. I jeszcze ważna niepisana zasada - nie rozmawia się na ten temat.

Sonda

Wchodzisz w taki związek?



"Situationship" ma swoje zalety, zwłaszcza na początkowym etapie, bo pozwala przejść przez ten okres prawie bez stresu - tłumaczy terapeuta Travis McNulty w rozmowie z NBC News. Oczywiście później może być problematycznie. Psychologowie przestrzegają bowiem, że im dalej w las, tym trudniej. Zwłaszcza w przypadku, kiedy jedna ze stron liczyła na coś więcej. 

"Situationship" to również znak naszych czasów. Bo w końcu nasze oczekiwania się mocno zmieniły. Ludzie pobierają się w później, albo wcale, nie zawsze chcą mieć dzieci, ale mimo wszystko, chcą być z kimś.

Spóźniony prezent gwiazdkowy. Nicola Sykuła w CKM




Dodał(a): Tomasz Orszulak Czwartek 16.01.2020