Nagie znaki drogowe

Jak sprawić, by kierowcy przestali ignorować znaki ograniczenia prędkości? Cóż, wystarczy zmienić metalowy słup podtrzymujący znak, na półnagą modelkę w szpilkach i seksownej bieliźnie. Efekt murowany.
znaki drogowe.JPG

Nie od dziś wiadomo, że w wielu europejskich krajach (zwłaszcza wschodnich) przepisy związane z ograniczeniami prędkości traktowane są raczej jako pewne wytyczne, informujące o tym, jak szybko można jechać, by nie stracić prawa jazdy, niż jako granica, której pod żadnym pozorem nie wolno przekroczyć.

Problem ten widoczny szczególnie jest w Rosji, gdzie kierowcy w zasadzie w ogóle nie zaprzątają sobie głowy takimi drobiazgami jak zwracanie uwagi na znaki drogowe i przepisy. Problem u naszych wschodnich sąsiadów narósł jednak do tego stopnia, że zdesperowane władze miast zaczęły imać się najprzeróżniejszych metod, które miałyby w jakiś sposób sprawić, że kierowcy przestaną jeździć jak im się podoba.

Naszym skromnym zdaniem, na najlepszy pomysł wpadły władze miasta Niżny Nowogród, które postanowiły zmienić słupy, podtrzymujące znaki drogowe, na dwie seksowne i półnagie modelki. Tak, to nie żart. Dwie seksowne dupeczki, ubrane tylko w skąpe, czarne majtki, szpilki, pończochy i czapki niegrzecznych policjantek, stały przy jednej z dróg we wspomnianym mieście i unosiły nad głowy znaki z ograniczeniami prędkości.

Naturalnie uniesienie znaku oznaczało, że ich cycki zostaną wystawione na widok kierowców.



Pomysł jest genialny z oczywistych względów, jednak niestety z tych samych względów jest kompletnym fiaskiem. No bo umówmy się, reakcja każdego kierowcy płci męskiej na widok dwóch półnagich lasek przy drodze może być tylko jedna – danie ostro po heblach. A to, zamiast zmniejszać ryzyko wypadku, tylko je zwiększy… 




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. YouTube Piątek 09.09.2016