Facet zmarł podczas uprawiania seksu. Przyczyną zgonu zbyt intensywny orgazm

Chyba nikt dotychczas nie brał na poważnie stwierdzenia, że można umrzeć z rozkoszy. Okazuje się jednak, że to rzeczywiście możliwe. Przyczyną śmierci pewnego mężczyzny był bowiem zbyt intensywny orgazm.
iStock-1093929646.jpg

W Malawi 35–letni Charles Majawa postanowił skorzystać z usług prostytutki. Okazało się jednak, że będą to jego ostatnie przyjemne chwile w życiu. Mężczyzna natychmiast po orgazmie stracił przytomność. Kobieta, z którą uprawiał seks, z początku nie wiedziała jak się zachować, gdy jednak Charles przez kilka godzin się nie budził, zawiadomiła odpowiednie służby.

Sprawdź także: Cena rozkoszy

Gdy na miejscu pojawiła się pomoc medyczna, ratownicy od razu stwierdzili zgon. Lekarze podali następującą przyczynę: "nadmierny orgazm, który spowodował pęknięcie naczyń krwionośnych w mózgu". Organizm faceta nie wytrzymał tak intensywnego szczytowania.

Informacja o śmierci mężczyzny szybko rozeszła się po Malawi, po czym zaczęto udostępniać ją w sieci. Internauci się zastanawiali się, co takiego musiał zrobić ten 35–latek, że doznał "nadmiernego orgazmu". Niektórzy poszukują także zdjęć prostytutki z przekonaniem, że mogła tak intensywnie zadziałać na mężczyznę. 

Policja dokładnie bada okoliczności zdarzenia. Być może Majawa był pod wpływem narkotyków. Prostytutka, z którą odbywał stosunek, nie poniesie żadnej odpowiedzialności.

Wychodzi na to, że niekiedy lepiej przyhamować z rozkoszą, Zdrowie przecież jest najważniejsze, choć niektórzy zapewne woleliby w ten sposób pożegnać się z życiem.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Wtorek 17.01.2023