WalkCar - rewolucja transportowa
Dojeżdżanie do pracy w japońskich metropoliach to nie lada wyzwanie. Ścisk, smog, i niekończąca się rzeka pojazdów. Komunikacja miejsca jest zapchana, a pod biurowcami nie ma nawet gdzie wcisnąć roweru. Dlatego Kuniaki Saito i inżynierowie Cocoa Motors wymyślili WalkCar.
WalkCar to połączenie najlepszych funkcjonalności deskorolki i Segwaya. Jest wielkości laptopa i ma zamontowane cztery kółka. Jest więc bardziej stabilny niż większy żyroskopowy pojazd na jednej osi. Zarazem zajmuje niewiele miejsca i można go schować w plecaku lub pod biurkiem. Steruje się nim tak jak na Segwayu – wychylając się w odpowiednim kierunku. Uruchamia się po wejściu na platformę, a wyłącza po zejściu.
Urządzenie waży między 3 kg i udźwignie ciężar do 120 kg. Całkowity zasięg to 12 km, a pełne ładowanie zajmuje 3 godziny. Czyli po przyjeździe do pracy z obrzeży miasta, ładujesz pod biurkiem i wracasz pojazdem do domu. Nie wiadomo jak będzie zaklasyfikowany, więc nie wiadomo, czy będziesz mógł po robocie skoczyć tym na piwo i poprowadzić z powrotem do mieszkania. WalkCar, gdy wejdzie do produkcji seryjnej, będzie kosztował około 800 dolarów, czyli około 3 000 złotych.
Na razie jest prototypem, co prawda w pełni działającym, ale firma chce prosić o wsparcie użytkowników Kickstartera, by uruchomić masową produkcję. Obstawiamy, że będzie wielkim hitem i nie będzie problemów z jego finansowaniem. Kupiłbyś WalkCar za 3 000 złotych?