Śmierć fotoradarów

Fotoradary od 1 stycznia mogą co najwyżej robić zdjęcia do paszportów. A może masz lepszy pomysł na wykorzystanie siejących do niedawna postrach budek, by uchronić je od śmierci? Szukamy nowego zastosowania dla „fotografów”. Nasz pomysł to robienie sesji CKM fotoradarem. Jaki jest Twój?
smierc-fotoradarow.jpg

Są różne pomysły na zagospodarowanie maszynek do łatania dziur w gminnych budżetach, znanych też jako urządzenia do pomiaru prędkości. Niektóre fotoradary zostaną zdemontowane i zmagazynowane do zakurzenia, inne – ze względu na niższy koszt akcji – zaślepione i pozostawione przy drogach. Może strażnicy miejscy liczą na powrót złotych czasów? Bo to właśnie ci mundurowi byli operatorami fotoradarów. Według nowych przepisów, korzystanie z tych urządzeń będzie zabronione. Bilans pracy maszyn w 2014 roku to 751 tysięcy mandatów na łączną kwotę 130 milionów złotych.

Najwyższa Izba Kontroli wykazała, że wiele fotoradarów stawianych była w miejscach, które tego nie wymagały i nie poprawiało to bezpieczeństwa na drogach, co było głównym celem montażu urządzeń. Strażom gminnym i miejskim zarzucono zarobkowe wykorzystywanie urządzeń. Samorządy już drżą o swoje budżety, bo dochody z „fotografów” często ratowały kasy miast. 400 fotoradarów zostanie zmagazynowanych, jednak prawie drugie tyle pozostaje na drogach pod kontrolą policji i Inspekcji Transportu Drogowego.

W związku ze zbliżającym się 24. Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, niektóre fotoradary przekazane będą fundacji Jerzego Owsiaka do zlicytowania podczas charytatywnych aukcji. Innym pomysłem na wykorzystywanie urządzeń nadal w celach zarobkowych, jest stworzenie muzeum tych maszyn.

Aha, mandat, który został wystawiony w 2015 roku i nie został opłacony, musi zostać uregulowany, sorry.






Dodał(a): Paweł Jaśkowski Poniedziałek 04.01.2016