Rower za 30 tysięcy

Jeśli chodzi o rower za kilkadziesiąt tysięcy - cóż - trzeba być chyba naprawdę miłośnikiem kolarstwa, żeby zapłacić za niego tyle co za samochód...

rower

W pracowni Johnny'ego Coasta mieszczącej się na nowojorskim Brooklynie tworzy się dzieła sztuki. Tak o swoich rowerach mówi bowiem ich twórca. I w sumie nie dziwimy się - jakaś ideologia do tego, żeby opchnąć jednoślad na pedały za blisko 34 tysięcy złotych musiała przecież powstać...

Podobno wysokie koszty rzeczonych rowerów wynikają przede wszystkim ze sposobu ich wytwarzania. Jest to mozolna praca, dlatego na swoje cacko trzeba czekać aż dwa miesiące od momentu zamówienia. Oczywiście znaczenie mają także materiały, z których są one wytwarzane i jakieś geometryczne pierdoły. Cóż, najtańszy rower możesz tu dostać za 6 tysięcy dolarów, czyli jakieś 19 kafli. Mimo to chętnych na zakup nie brakuje.

Patrząc na poniższe wideo, zastanawiamy się, co składnia ludzi do tego, by zapłacić za rower tyle kasy. Rower jak rower - dwa koła i rama. A przecież za te pieniądze można dostać jeszcze dwa dodatkowe koła, silnik, skrzynię biegów i takie tam... Nie żebyśmy się czepiali.



Dodał(a): BJ, fot. Youtube Piątek 05.09.2014