Polowanie na fanów off-roadu. Niebezpieczne pułapki ukryte w lesie
Fani piachu i kurzu oraz leśnego off-roadu stali się obiektem polowań samozwańczego obrońcy terenów zielonych. Mandaty wystawiane przez nadleśnictwo nie pomagały, dlatego ktoś postanowił pozastawiać pułapki na quadowców i motocyklistów.
Tereny zielone cieszą się w tym roku wyjątkową popularnością. Z pewnością przyczyniła się do tego pandemia COVID-19. Lasy przyciągają spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów, ale również zwolenników „dzikiego” off-roadu. Ostatnia grupa jest wyjątkowo szkodliwa dla flory i fauny. Przed nielegalnym szarżowaniem nie powstrzymują ich wielokrotne wysokie kary nakładane przez Straż Leśną Nadleśnictwa Ostrołęka.
Ktoś oburzony takim stanem rzeczy postanowił zawalczyć z quadowcami i motocyklistami na własną rękę. Biegający po ostrołęckich lasach wielbiciele joggingu natknęli się niebezpieczną pułapkę zastawioną przez obrońcę lasu na pojazdy terenowe.
Niestety ten chyba nie pomyślał, że metalowa listwa z postawionymi pionowo ostrzami stanowi zagrożenie nie tylko dla kierowców quadów i motocykli, ale także dla okolicznej zwierzyny i bogu ducha winnych biegaczy. W końcu raczej żaden fan biegania nie chciałby potknąć się o taki kawał żelastwa, a co dopiero w niego wdepnąć.