Polowanie na fanów off-roadu. Niebezpieczne pułapki ukryte w lesie

Fani piachu i kurzu oraz leśnego off-roadu stali się obiektem polowań samozwańczego obrońcy terenów zielonych. Mandaty wystawiane przez nadleśnictwo nie pomagały, dlatego ktoś postanowił pozastawiać pułapki na quadowców i motocyklistów.
Fot. 1 (Mariusz Macko).jpg
Pamiętasz przypadek Puzia, który rył pole swoim motocyklem? Teraz za jemu podobnych wielbicieli ekstremalnej jazdy wziął się szukający sprawiedliwości “dobry duch” lasów. Niestety sposób, w jaki chce walczyć miłośnikami off-roadów, pozostawia wiele do życzenia.

Tereny zielone cieszą się w tym roku wyjątkową popularnością. Z pewnością przyczyniła się do tego pandemia COVID-19. Lasy przyciągają spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów, ale również zwolenników „dzikiego” off-roadu. Ostatnia grupa jest wyjątkowo szkodliwa dla flory i fauny. Przed nielegalnym szarżowaniem nie powstrzymują ich wielokrotne wysokie kary nakładane przez Straż Leśną Nadleśnictwa Ostrołęka.

image_gallery.jpg

Ktoś oburzony takim stanem rzeczy postanowił zawalczyć z quadowcami i motocyklistami na własną rękę. Biegający po ostrołęckich lasach wielbiciele joggingu natknęli się niebezpieczną pułapkę zastawioną przez obrońcę lasu na pojazdy terenowe.

Niestety ten chyba nie pomyślał, że metalowa listwa z postawionymi pionowo ostrzami stanowi zagrożenie nie tylko dla kierowców quadów i motocykli, ale także dla okolicznej zwierzyny i bogu ducha winnych biegaczy. W końcu raczej żaden fan biegania nie chciałby potknąć się o taki kawał żelastwa, a co dopiero w niego wdepnąć.



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. Nadleśnictwo Ostrołęka Wtorek 14.07.2020