Podstawiali Chińczyków na egzaminie na prawko. W końcu zaliczyli... wpadkę

Na świecie funkcjonuje stereotyp, że biali ludzie nie potrafią odróżnić od siebie Azjatów, bo według nich wszyscy wyglądają tak samo. Okazuje się, że kilku Chińczyków postanowiło wykorzystać ten fakt i zrobić interes na załatwianiu swoim rodakom dublerów na egzamin na prawo jazdy w Tarnowie.
iStock-178891346.jpg

Chińczycy, którzy zrobili prawo jazdy w swoim kraju, aby móc poruszać się samochodami po polskich i europejskich drogach, muszą zdać egzamin teoretyczny ze znajomości naszych przepisów i znaków drogowych.

“Egzamin nie jest drogi, od kilku lat kosztuje jedynie 30 złotych. Pytania są jednokrotnego wyboru, różnie punktowane i odzwierciedlają realne sytuacje na drodze. Nie trzeba na wszystkie odpowiedzieć, ale żeby zdać trzeba zdobyć odpowiednią liczbę punktów” – wyjaśnia Paweł Gurgul, dyrektor MORD w Tarnowie.

Taki test jest przeprowadzany w języku angielskim. Podszedł do niego obywatel Chin, który stawił się w tym celu w tarnowskim ośrodku. Zgodnie z obowiązującymi przepisami zasłaniał twarz maseczką. Przez nią jeszcze trudniej było zweryfikować, czy jest on tą samą osobą, która widniała na przesłanych wcześniej dokumentach.

Mimo to jeden z egzaminatorów zwrócił na niego uwagę. Według niego wyglądał na młodszego niż mężczyzna, który według wniosku i zawartych w nim danych starał się o międzynarodowe prawo jazdy. Również jego podejrzane zachowanie nie umknęło uwadze pracownika MORD.

“Mężczyzna ten podczas egzaminu nawet nie czekał na to, aż egzaminator skończy wyjaśniać zasady, tylko błyskawicznie przystąpił do rozwiązywania zadań. Zachowywał się tak, jakby robił to już kolejny raz i nie potrzebował żadnych instrukcji” – tłumaczy Marcin Stępień, prokurator rejonowy w Tarnowie.

Sprawdź: Prawko zostawimy w domu. Ministerstwo w końcu podało datę, od kiedy

Gdy egzamin dobiegł końca, na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze prześledzili nagrania z monitoringu i ustalili, że Chińczyk jest dublerem. W wyniku dalszego śledztwa trafili na osoby, które stały za nielegalnym procederem. Mundurowi przypuszczają także, że grupa mogła prowadzić swoją działalność od początku 2019 roku, a prawa jazdy mogły trafiać nawet do osób mieszkających za granicą.

“Za pośrednictwem internetu nawiązywali kontakt z zainteresowanymi uzyskaniem prawa jazdy mieszkańcami Dalekiego Wschodu, którzy przesyłali im oryginały wymaganych dokumentów. W dalszej kolejności na państwowy egzamin stawiał się świetnie przygotowany dubler – mężczyzna lub kobieta, którzy go zaliczali. Po czym dokumenty wraz z uzyskanym dowodem zdanego egzaminu wracały do zleceniodawcy, który płacił za taką usługę kilka tysięcy złotych lub euro” – wyjaśnia asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.

Mundurowi zatrzymali w tej sprawie kilka osób z Warszawy, Katowic i Rzeszowa. Wszystkim postawiono zarzuty wyłudzenia poświadczenia nieprawdy poprzez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego oraz posługiwania się nie swoim dokumentem tożsamości. Natomiast trójce z nich, która miała kierować szajką, oskarżono dodatkowo o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Byli to 41-latek i 36-latka z Chin oraz 25-letnia Polka. Jak na ironię do aresztu trafili na trzy miesiące, a o ich dalszym losie zadecyduje sąd, który raczej nie da się oszukać na dublerów.



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock Środa 23.09.2020