Pochwalił się przejazdem pożyczonym Lambo. Policja podliczyła mu punkty

Popularny youtuber pożyczył Lamborghini od swojego kumpla i chciał pokazać swoim fanom, ile może "wyciągnąć" tym autem na zwykłej drodze. Wybrał sobie trasę z ograniczeniem do 80 km/h i nagrał, jak pędzi na niej 233 km/h. Z subskrybentami może się na jakiś czas pożegnać.
Zrzut ekranu 2020-10-22 o 15.21.01.png

Na nagraniu hiszpański youtuber Vicesat, który specjalizuje się w nagrywaniu filmów motoryzacyjnych, pokazuje i recenzuje Lamborghini Huracan. Auto pożyczył mu kolega, bo ten postanowił sprawdzić, jaką prędkość może osiągnąć na drodze. Mężczyzna pokazuje na nagraniu, jak jedzie Lamborghini 233 km/h. Film ma już ponad 2 miliony wyświetleń, ale facet nie powinien cieszyć się sukcesem, ponieważ zobaczyła to także policja.



Youtuber co prawda nie miał żadnych informacji o sobie na profilu i występował pod pseudonimem, ale funkcjonariuszom łatwo udało się ustalić, kto siedział za kierownicą. Teraz za brawurowy rajd grozi mu utrata prawa jazdy i nawet 12 miesięcy pozbawienia wolności.

Vicesat nie pokazał pełnych umiejętności samochodu. Prędkość maksymalna Huracana wynosi 325 km/h. Auto kryje pod maską 5,2–litrowy silnik V10 o mocy 640 KM, a rozpędzenie "do setki" zajmuje niewiele poniżej 3 sekund. 

Niedawno pisaliśmy o niespełnionym rajdowcu, który przerobił starego peugeota na sportową maszynę i chciał pochwalić się w sieci, ile auto może "wyciągnąć" na jednej z kieleckich dróg. Całość skończyła się na 83 punktach karnych i sprawie w sądzie. 

Vicesat na swoim kanale pokazywał także nagrania, na których testował elektryczne hulajnogi i rowery. Lepiej niech przyzwyczai się do jednośladów, bo za kierownicę szybko nie wsiądzie. Chyba, że na "nielegalu" – wóz pożyczony, to i prawo jazdy uda się jakoś załatwić.


Zobacz zdjęcia najmocniejszego Lamborghini.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Czwartek 22.10.2020