Pit stop w mniej niż 2 sekundy

Na pierwszym w historii Formuły 1 wyścigu na torze w Azerbejdżanie, padł rekord długości pobytu w pit stopie. A raczej powinniśmy napisać „krótkości”, bo wizyta Felipe Massy w drużynowym boksie trwała mniej niż 2 sekundy.
f1.JPG

Formuła 1 to ten rodzaj sportu, w którym o zwycięstwie lub porażce decydują najdrobniejsze szczegóły. Tysięczne sekundy nadrobione gdzieś na wirażu, 1 kilometr na godzinę więcej na prostej, lepiej dobrane opony do aktualnej nawierzchni, czy też właśnie czas spędzony przez kierowcę w drużynowym pit stopie.

I właśnie w tej ostatniej dziedzinie drużyna Williamsa zdaje się, że osiągnęła całkowite mistrzostwo, goszcząc w boksie swojego kierowcę, Felipe Massę, przez ledwie… 1,92 sekundy. Słownie: sekundę i dziewięćdziesiąt dwie setne. Tym samym Williams wyrównał rekord świata ustanowiony przez drużynę Red Bulla w roku 2013 na torze w USA.

1,92 sekundy. Wyobrażacie to sobie? W tym czasie, co Wy jesteście w stanie sięgnąć po stojący obok Was na biurku kubek z kawą, doskonale zorganizowana drużyna Formuły 1 jest w stanie wymienić wszystkie koła w bolidzie, zrobić wszystkie inne konieczne rzeczy dookoła i pewnie na sam koniec przetrzeć jeszcze Massie szybkę w kasku.



To nawet trudno jest ogarnąć wzrokiem, bo ledwie bolid zdąża się zatrzymać, a już rusza z powrotem do wyścigu, a Wy wciąż wlepiacie wzrok w ekran próbując dociec, co właśnie przed chwilą miało miejsce i przy okazji gwałcąc klawisz „replay”.

Szkoda tylko, że w Grand Prix Europy na torze w Azerbejdżanie kierowcy Williamsa nie dostosowali się poziomem do swoich mechaników. Przynajmniej ci, byli naprawdę szybcy.



Dodał(a): Jakub Rusak Wtorek 21.06.2016