Pamiętasz sportowe fury dla skarbówki? Lawina krytyki wpłynęła na zamówienie

Wymagania, jakie postawiła Krajowa Administracja Skarbowa w przetargu na nowe samochody, odbiły się w mediach szerokim echem. Wielu zastanawiało się, po co urzędnikom takie fury. Ostatecznie dostaną tańsze samochody.
bmw.jpg

Izba Administracji Krajowej pod koniec lipca ogłosiła przetarg na 32 auta. Wśród nich były m.in. sedany i hatchbacki. To właśnie ta druga grupa przykuła największą uwagę. Auta miały być fabrycznie nowe, a ich rok produkcji nie mógł być starszy niż 2020. Jednak, co najważniejsze, każdy z 12 egzemplarzy miał mieć przynajmniej 300 koni mechanicznych.

Przetarg był krytykowany z kilku powodów. KAS zarzucano, że jawny tryb zakupu sportowych aut może skończyć się dekonspiracją funkcjonariuszy z wydziałów operacyjnych. Drugi problem leżał w tym, że podane specyfikacje spełniały tylko dwa modele samochodów – Audi S3 Sportback i BMW M135i xDrive.

Szefowa KAS po fali negatywnych komentarzy przyznała, że dokonano analizy specyfikacji podanych w zamówieniu. Uwagi mediów okazały się słuszne, w wyniku czego stanowisko stracili wicedyrektor izby odpowiedzialny za przetarg i naczelnik zajmujący się obserwacją.

Sprawdź: Policja w Bawarii otrzyma hybrydowe BMW 320d Touring

Mazowiecka Izba Administracji Skarbowej nieco zmodyfikowała warunki. Usunięto z nich zbędne widełki i pozostawiono wymagania minimalne. Dzięki temu więcej samochodów spełniało parametry, co pozwoli zaoszczędzić 800 tys. złotych.

Nie oznacza to jednak, że KAS nie dostanie 300-konnych hatchbacków. Po prostu będzie ich mniej. Do przetargu zgłosił się bowiem dealer BWM, który zaoferował 16 pojazdów. Połowa z nich to nowe BMW M135i xDrive z silnikiem o mocy 306 koni mechanicznych. Koszt takiego auta wynosi 145 tys. złotych. Pozostała ósemka to BWM X1 o mocy 192 KM, które były produkowane w latach 2015-2019. Za jeden egzemplarz trzeba zapłacić 124 tys. złotych.

Urzędnicy dostaną także 16 nowych modeli Hyundai i30. Za wszystkie 32 samochody KAS zapłaci 4 mln złotych. Mają one trafić do komórek techniki i obserwacji oraz wydziałów operacyjno-rozpoznawczych do 30 listopada. Niestety wciąż nie ujawniono, po co skarbówce ponad 300-konne fury. Można tylko się domyślać, że jest im spieszno do ściągania długów.



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. flickr Piątek 02.10.2020